Prowadź mnie według Twej prawdy i pouczaj, bo Ty jesteś Bóg, mój Zbawca, i w Tobie mam zawsze nadzieję. (Ps 25, 4)
Ksišżki
|
O dobrodziejstwie wezwania.
Piątym dobrodziejstwem jest wezwanie. Jeśli jakiś czas żyłeś rozwiąźle, bez krzty bojaźni Bożej, a teraz żyjesz inaczej, starając się ze wszystkich sił unikać grzechu śmiertelnego, nazywam to wezwaniem, bo według wszelkiego prawdopodobieństwa jesteś wezwany do życia w łasce, gdyż ta zmiana wydaje się pochodzić nie z ciał i krwi, ale z prawicy Najwyższego.
Jeśli żyłeś jakiś czas w tym godnym pożałowania stanie i Bóg wyciągnął cię z niego swoją miłością i potężną ręką, przenosząc do stanu obecnego, jakież dzięki powinieneś Mu składać! Bo to już nie jedno dobrodziejstwo, ale wiele tych, co mu towarzyszą. Bo jednym było długie oczekiwanie na twą pokutę, bez przecięcia nici twego złego życia, która może innym została przerwana i może cierpią oni teraz męki piekielne. Drugim dobrodziejstwem było to, że Pan zniósł z tak wielkoduszną cierpliwością tyle twoich grzechów, tyle zuchwałości, tyle podłości, tyle nieposłuszeństwa i tyle bezwstydu, które popełniłeś poprzednio. Innym - zsyłanie ci, zamiast kar, tylu przestróg, tylu mistrzów i budzicieli, tyle dobrych natchnień, aby cię obudzić i wyciągnąć z niebezpieczeństwa. Jeszcze innym dobrodziejstwem jest wezwanie tak potężnym wołaniem. Zdołało ono rozerwać łańcuchy, którymi byłeś związany, a były to: nałóg, potęga szatana i siła złego przyzwyczajenia, wszystko to jest sznur potrójnie pleciony, bardzo trudny do zerwania (Koh 4, 12), którym szatan krępuje swoich. Jeszcze jednym dobrodziejstwem było przyjęcie cię w domu jak syna marnotrawnego i przebaczenie tylu grzechów; o ile zaś już ci je przebaczono - wyprostowanie przed tobą drogi do nieba i danie ci innego serca, któremu słodkie będzie to, co przedtem było gorzkie, a goryczą napełnione to, co było słodkie, abyś dzięki temu mógł trwać w dobru.
A przede wszystkim należy zauważyć, że Pan uczynił to jedynie z łaski i z miłosierdzia, zanim zasłużyłeś na cokolwiek, bo w stanie grzesznym nie można uczynić nic, co by stanowiło zasługę i miało cenę w jego oczach. Jak myślisz, ile tysięcy dusz cierpi może teraz w piekle, ponieważ Pan nie dał im tak wielkiego dobrodziejstwa, bo może nie czekał na nie tak długo lub nie znosił z taką cierpliwością albo wezwał tak potężnym wołaniem, albo nie utwierdził w dobrym, dając tyle łask. A ty coś zrobił, co by cię ponad nie stawiało? Jak zasłużyłeś, aby być o tyle od nich szczęśliwszym? Jeśli jesteś jednym z dwóch, którzy mełli w tym samym młynie, dlaczegóż ty zostałeś wybrany do chwały, w czymże przewyższyłeś tego, którego skazano na karę, skoro jednakowa była wina obu? Dlaczego miałeś być, ty właśnie, wybrany na chwalebne naczynie ze stołu Pańskiego, a on jako naczynie brudne, służące szatanowi?
Przebiegnij lata przeszłe i wspomnij dzieci i młodzież, którzy byli twoimi sąsiadami bądź przyjaciółmi, bądź współtowarzyszami nałogów, którzy może pozostali lub skończyli życie w tym stanie, z jakiego Bóg ciebie wyciągnął, i popatrz, jak wielkie miłosierdzie ci okazano. Mimo że płynąłeś z nimi na tym samym statku, oni trwali w stanie grzechu, a Bóg ciebie z tego niebezpieczeństwa wybawił. Zwróć się więc do Boga i powiedz: Panie co ujrzałeś we mnie? Do czego mnie potrzebowałeś? Jakąż przysługę Ci oddałem? Skąd mi przyszło otrzymać tyle dobra, że gdy oni pozostali w ciemności, zesłałeś mi promień światła? Jakże Ci podziękuję za to dobrodziejstw? Jakimi słowami będę Cię chwalił za to miłosierdzie? Niech Cię wychwala, Panie, mój język i serce, a wszystkie kości moje niech wołają: "Któż jak Ty, Panie"? (Ps 34, 10). Któż mógłby sprawić tę odmianę we mnie, jeśli nie Ty? Kto mógłby uwolnić mnie z gardła smoka piekielnego, jeśli nie Ty? Któż mógłby sprawić, by słodycz stała się dla mnie gorzkością, a gorycz - słodyczą? Prorok mów: "Chwalcie Pana, bo dobry, bo Jego miłosierdzie na wieki" (Ps 117, 1). Proroku, kto ma Go chwalić? Czyjże język potrafi wyrazić słowa uwielbienia? Niechaj Go chwalą - mówi prorok - ci, którzy zostali przez Pana odkupieni, ci, których wyzwolił z ręki wroga, bo oni, znający z doświadczenia to wielkie dobrodziejstwo, z pewnością potrafią Go wielbić.
Do góry
|