|
Dziś jest
r.
|
|
Prowadź mnie według Twej prawdy i pouczaj, bo Ty jesteś Bóg, mój Zbawca, i w Tobie mam zawsze nadzieję. (Ps 25, 4) Ksišżki
|
"Psałterz Dawidów" [Psalm 1] [Psalm 2] [Psalm 3] [Psalm 4] [Psalm 5] [Psalm 6] [Psalm 7] [Psalm 8] [Psalm 9] [Psalm 10] [Psalm 11] [Psalm 12] [Psalm 13] [Psalm 14] [Psalm 15] [Psalm 16] [Psalm 17] [Psalm 18] [Psalm 19] [Psalm 20] [Psalm 21] [Psalm 22] [Psalm 23] [Psalm 24] [Psalm 25] [Psalm 26] [Psalm 27] [Psalm 28] [Psalm 29] [Psalm 30] [Psalm 31] [Psalm 32] [Psalm 33] [Psalm 34] [Psalm 35] [Psalm 36] [Psalm 37] [Psalm 38] [Psalm 39] [Psalm 40] [Psalm 41] [Psalm 42] [Psalm 43] [Psalm 44] [Psalm 45] [Psalm 46] [Psalm 47] [Psalm 48] [Psalm 49] [Psalm 50] [Psalm 51] [Psalm 52] [Psalm 53] [Psalm 54] [Psalm 55] [Psalm 56] [Psalm 57] [Psalm 58] [Psalm 59] [Psalm 60]
[Psalm 61]
[Psalm 62] [Psalm 63] [Psalm 64] [Psalm 65] [Psalm 66] [Psalm 67] [Psalm 68] [Psalm 69] [Psalm 70] [Psalm 71] [Psalm 72] [Psalm 73] [Psalm 74] [Psalm 75] [Psalm 76] [Psalm 77]
[Psalm 78] [Psalm 79] [Psalm 80] [Psalm 81] [Psalm 82] [Psalm 83] [Psalm 84] [Psalm 85] [Psalm 86] [Psalm 87] [Psalm 88] [Psalm 89][Psalm 90] [Psalm 91] [Psalm 92] [Psalm 93] [Psalm 94] [Psalm 95] [Psalm 96] [Psalm 97] [Psalm 98] [Psalm 99] [Psalm 100] [Psalm 101] [Psalm 102] [Psalm 103] [Psalm 104] [Psalm 105] [Psalm 106] [Psalm 107] [Psalm 108] [Psalm 109] [Psalm 110] [Psalm 111] [Psalm 112] [Psalm 113] [Psalm 114] [Psalm 115] [Psalm 116] [Psalm 117] [Psalm 118] [Psalm 119] [Psalm 120] [Psalm 121] [Psalm 122] [Psalm 123] [Psalm 124] [Psalm 125] [Psalm 126][Psalm 127] [Psalm 128] [Psalm 129] [Psalm 130] [Psalm 131] [Psalm 132] [Psalm 133] [Psalm 134] [Psalm 135] [Psalm 136] [Psalm 137] [Psalm 138] [Psalm 139] Psalm 140 [Psalm 141] [Psalm 142] [Psalm 143] [Psalm 144] [Psalm 145] [Psalm 146] [Psalm 147] [Psalm 132] [Psalm 149] [Psalm 150]
PSALM 6 Domine, ne in furore Tuo arguas me Czasu gniewu i czasu swej zapalczywości Nie racz mię, Panie, karać z moich wszeteczności, Ale się raczej smiłuj nade mną strapionym A ulży nieco bólu kościom udręczonym! Ciałem i duszą stękam, ledwe iżem żywy, Dokąd mię chcesz zapomnieć, Ojcze litościwy, Odmień umysł a wejźrzy na moje ciężkości, Nawróć duszę od progu ostatniej ciemności; Bo po śmierci kto na Cię wspomienie? Kto w grobie Położony będzie mógł dzięki czynić Tobie? Jużem ustał, wzdychając do Ciebie, mój Boże! Na każdą noc umyję łzami swoje łoże, Pościel płaczem napoję; płaczem wypłynęły Oczy, a krzywdy ludzkie siłę mi odjęły. Odstępcie precz ode mnie, którzy źle czynicie, Odstępcie, upadkiem się mym nie nacieszycie! Bo Pan głos płaczu mego przyjął w uszy swoje I łaskawie wysłuchał smutne prośby moje; A ludzie nieżyczliwi zapałać się muszą, Widząc na oko, że się próżno o mię kuszą. PSALM 7 Domine Deus meus, in Te speravi W Tobie ja samym, Panie, człowiek smutny, Nadzieję kładę; Ty racz o mnie radzić! Nieprzyjaciel mój, jako lew okrutny, Szuka mej dusze, aby ją mógł zgładzić; Z jego paszczeki jeśli mię, mój Boże, Ty sam nie wyrwiesz, nikt mię nie wspomoże. Jeśli mię, Panie, słusznie oszacował Zły człowiek, a ma do mnie jaką winę; Jeslim przyjaźni nieszczyrze zachował, A do złej chęci dał z siebie przyczynę: Niech nieprzyjaciel górę ma nade mną, Niech mię w proch zetrze i moje cześć ze mną! Powstań, o Panie wieczny, w gniewie Twoim Przeciw złych ludzi niepobożnej radzie! A powstań z pomstą, jakąś prawem swoim Opisał; oto lud w wielkiej gromadzie Wyroku Twego czeka: jeśli złemu, Czy upaść przed Twym sądem cnotliwemu? Przeto, o Sędzia, Sędzia wiekuisty, Chciej na wysokiej sieść stolicy swojej, A jeslim jest praw i przed Tobą czysty, Osądź mię wedla niewinności mojej! Złego złość zniszczy, a człowiek cnotliwy Jest w opiece Twej, Boże sprawiedliwy! Boże, przed którym tajne być nie mogą Myśli człowiecze, w Twej stojąc obronie, Przed żadną nigdy nie uciekę trwogą, Bo szczyre serce w Twojej jest zasłonie. O sprawiedliwy Sędzia, Ty każdego Sprawnie oddzielasz wedla zasług jego. Jesli się człowiek zły nie pohamuje, Pan swój miecz ostry, Pan łuk nałożony Na ręku trzyma i strzały gotuje Śmiertelne. Zapadł w zazdrość człowiek plony, Niesprawiedliwość nosi, kłam urodzi, Dół pod nim kopa, a sam weń ugodzi. Sam się upęta w chytrym sidle swoim; Nań się obalą wszytki jego złości; A ja, podparty miłosierdziem Twoim, Prózen i troski, i niebezpieczności, Sąd sprawiedliwy i Twe imię, Panie, Wyznawać będę, póki dusze zstanie! PSALM 8 Domine Dominus noster, guam admirabile Wszechmocny Panie, wiekuisty Boże, Kto się Twym sprawom wydziwować może? Kto rozumowi, którym niezmierzony Ten świat stworzony? Gdziekolwiek słońce miece strzały swoje, Wszędy jest zacne święte imię Twoje, A sławy niebo ogarnąć nie może Twej, wieczny Boże! Niech źli, jako chcą, Ciebie mierzią sobie; Z ust niemowlątek roście chwała Tobie Ku więtszej hańbie i ku potępieniu Złemu plemieniu. Twój czyn jest niebo, Twoich rąk robota Gwiazdy jaśniejsze wybranego złota; Ty coraz nowym światłem zdobisz wdzięczne Koło miesięczne. A człowiek co jest, że Ty, niestworzony Wszytkiego twórca i Pan niezmierzony, Raczysz j i pomnieć? Czym jest syn człowieczy Godzien Twej pieczy? Takeś go uczcił i przyochędożył, Żeś go z anioły telko nie położył; Postawiłeś go panem nad zacnymi Czyny swoimi. Dałeś w moc jego wszytki bydła polne, Dałeś i leśne zwierzęta swowolne, On na powietrzu ptastwem, pod wodami Władnie rybami. Wszechmocny Panie, wiekuisty Boże, Kto się Twym sprawom wydziwować może? Kto rozumowi, którym niezmierzony Ten świat stworzony?
PSALM 12 Solvum me fac, Domine, quoniam defecit Zachowaj mię, o Sprawco niebieskiego domu! Prawdy nie masz na ziemi, nie masz ufać komu! Nie usłyszysz, jedno kłam; usty-ć pochlebiają, A w chytrym sercu jadu śmiertelnego tają. Bodaj źle zginął każdy człowiek nieprawdziwy, Każdy chytry pochlebca i każdy chełpliwy; Mówią bowiem: "Z ust naszych dobrze się mieć mamy; Każdy w swej gębie wolen, my pana nie znamy." A Pan zaś, słysząc ludzi nędznych narzekanie I płacz nieutulony, i ciężkie wzdychanie: "Powstanę ja - powiada - na ratunek smutnych A wyrwę je z niewolej tyranów okrutnych." Pańskie słowa są czyste i próżne przygany, Pańskie słowa brant szczery, siedm kroć przelewany. Panie, Ty nas zachowaj od ludzi zdradliwych; Złych zewsząd pełno, kiedy władza jest złośliwych.
PSALM 37 Noli aemulari in malignantibus Nie obruszaj się, że kto niewstydliwie W grzechu się kocha i wszetecznie żywię, Bo ci leda w dzień tak upadną snadnie, Jako za kosą trawa prędko padnie. Miej ty nadzieję w Panu a cnotliwie Swój żywot sprawuj; będą niewątpliwie Twoje na ziemi lata przedłużone, A twe nadzieje nie mogą być płonę. Kochaj się w Panu, Ten wszytko da tobie Czego ty kolwiek będziesz życzył sobie; Porucz Mu żywot i wszytkie twe sprawy, A uznasz, że On tobie jest łaskawy. Jasna jest zorza, jasno słońce pała, Tak będzie i twa cnota okazała. Tylko bądź skromny, a w swej doległości Czekaj cierpliwie do Pańskiej litości! Nie obrażaj się, jeśli w oczu twoich Zły człowiek w szczęściu dni używa swoich; Ujmi gniew, ujmi swe zapalczywości, Abyś nie przystał i sam ku ich złości. Bo to rzecz pewna, że ludzie złośliwi Zaginąć muszą, ani ich Bóg żywi, A ci, co w Bogu nadzieję swą mają, Ziemię w dziedzictwo pewne otrzymają. Potrwaj, a złego wnet nie będzie; przyjdziesz Na miejsce jego, już go nie nadyjdziesz; Ale pokorni, ci ziemię osiędą I żyć w pokoju wszytek swój wiek będą. Niesprawiedliwy źle myśli dobremu, Zębami zgrzyta sprośnie przeciw jemu, A Pan na niebie siedząc z niego szydzi, Bo upad nad nim nieuchronny widzi. Miecze wyjęli, łuki nałożyli, Aby ubogie i dobre niszczyli, Ale ich miecze w ichże serca wpadną, A łuki w ręku samy się przepadną. Lepsza dobremu trocha majętności Niż niepobożnym ich szyrokie włości, Bo niepobożnych władza starta będzie, A Pan obrońcą swoich wiernych wszędzie. Pan ma na pieczy skromne i stateczne, A ich dziedzictwo jest na ziemi wieczne, Będą bez trwogi w każdej złej przygodzie, Będą mieć co jeść i w nacięższym głodzie. Ale upadku nie ujdą złośliwi, A którykolwiek Panu się przeciwi, Jako łój tłustej ofiary zniszczeje, A prosto z dymem zaraz wywietrzeje. Pożycza człowiek zły, a nie oddaje, Dobry daruje, a przecie mu zstaje; Kto dobrym życzy, i sam szczęśliw będzie, A nieprzyjaciel nędznik taje wszędzie. Pan cnotliwego postępki sprawuje I drogi jego w sercu swym lubuje; Jeśli upadnie, Pan mu nie dopuści Stłuc się szkodliwie, bo go z rąk nie spuści. Byłem dziecięciem, a dzisiem już siwy, A nie widziałem, aby sprawiedliwy Był opuszczony albo było trzeba Potomstwu jego żebrać kiedy chleba. Każdy dzień ludziom upadłym użycza Ubóstwa swego, drugiego pożycza, A przecie Pan Bóg tak mu błogosławi, Że wszytko spełna potomstwu zostawi. Przeto złość porzuć; czyń, co radzi cnota, A już bądź pewien długiego żywota, Bo sprawiedliwość wielce Pan miłuje A wierne swoje zawżdy opatruje. Złych zasłużona zapłata nie minie, A ich potomstwo do gruntu zaginie, A dobrzy będą na ziemi mieszkali I swoje własność synom podawali. Z ust pobożnego szczera mądrość płynie, A język prawdą między ludźmi słynie; Zakon w swym sercu Pański ugruntował, Przeto też nigdy nie będzie szwankował. Nieprzyjacielem głównym zły - dobremu, Ale go zawżdy Pan wyrwie z rąk jemu, Ani da, żeby będąc potwarzony Miał od sędziego wyniść przesądzony. Ufaj ty Panu, a swe wszytki sprawy Tak sprawuj, jako Pańskie brzmią ustawy; Ten cię wyniesie, Ten cię ubogaci I złe przed twymi oczyma zatraci. Widziałem złego w szczęściu tak wyniosłym, Że był libańskim rówien cedrom rosłym; Obejźrzałem się, a już było po nim; Szukam, nie umiał nikt powiedzieć o nim. Przypatrz się rzeczom ludzi bogobojnych, Że lat na koniec użyją spokojnych, A niepobożni, kiedy się zdać będą Nalepiej kwitnąć, dóbr i zdrowia zbędą. Bezpieczność swoje i stałość w trudności Cnotliwi Pańskiej powinni litości; On je wspomoże, On z nich jarzmo zdejmie Złych ludzi, bo Mu dufali uprzejmie.
PSALM 43 Iudica me, Deus, et discerne causam meam Niewinność, Panie, moję Przyjmi w obronę swoję Przeciw potwarzy żywej I powieści fałszywej; Chciej się przy mnie zastawić, Mnie z rąk srogich wybawić! Panie, w którym obrona Moja jest położona, Czemu mię troskliwego Pchasz od oblicza swego? Czemu chodząc narzekam, Nieprzyjaciół się lękam? Niech Twej pomocy, Panie, Światło prawdziwe wstanie, Za którym i ja pójdę, I Twych wysokich dójdę Pałaców, gdzie mieszkanie, Gdzie Ty masz przebywanie. Tam do ołtarza świętego Pójdę przed Pana mego, Pana, moje kochanie, Któremu dam wyznanie, Grając w łagodne strony, Że Bóg niezwyciężony. Duchu mój, czemu mdlejesz, Czemu we mnie truchlejesz? Ufaj Panu, któremu, Jako Bogu wiecznemu, Jeszcze ja mam dziękować, Że mię raczył zachować.
PSALM 77 Voce mea ad Dominum clamavi Pana ja wzywać będę, dokądem żywy, A On w uszy swe przyjmie mój głos płaczliwy. Do Tegom się ja uciekł czasu trudności, Do Tegom ręce ściągał w nocne ciemności. Dusza na ten czas ani cieszyć się dała, Ale do Pana tylko z płaczem wzdychała; Woławszy, narzekawszy głosu nie zstaje; Sen, troski widząc, indziej skrzydła podaje. Przychodziły mi na myśl dawniejsze lata, Co dla swych za pierwszego Pan czynił świata; Wspominałem swe wdzięczne pieśni, któremi Litość Pańska nade mną znaczna ma ziemi. I myśliłem w sercu swym: "Takżem na wieki Już wypadł ja nieszczęsny z Pańskiej opieki? Ani się już da przywieść, aby smutnemu Łaskę jeszcze okazał słudze swojemu? Czyli już miłosierdzie Jego ustało, Czy się wiekuistego słowa przebrało? Czy zgoła Pan zapomniał, co to żałować, Ani łaski w gniewie swym chce okazować?" Co mówię? Ręka Pańska niesie odmiany, Ja przedsię, jakomkolwiek jest sfrasowany, Nie zapomnię wyznawać Twojej mądrości, Twoich czynów ozdobnych, Twej wielmożności. Wspomionę Twoje sprawy niewysłowione, Sprawy dawne, rozumem nieogarnione; Będę rozważał Twoje postępki święte, Będę powiadał sądy Twe niepojęte. Świętobliwe Twe drogi, wszechmocny Boże! Tobie świat nic równego podać nie może; Okazałeś swą możność i dziwne siły, Kiedyś z Egiptu wywiódł swój naród miły. Widziały Cię, o Boże, wody, widziały I lękły się, a morskie przepaści drżały. Chmury z hukiem linęły deszcz niesłychany, Linęły grad gwałtowny z wichrem zmieszany. Twoje ogniste strzały, Twe straszne gromy Latały a niebieskie trzaskały domy. Roiły się po niebie w krąg łyskawice, A strach zejmował wszystki ziemskie granice. Na morzu szcieżki Twoje, na wodach drogi, Ale nie poszlakowa! żaden Twej nogi; Przewiodłeś jako stado za Mojżeszowym I za powodem lud swój Aaronowym. PSALM 78 Attendite, popule meus, legem meam Słuchaj, wierny mój zborze, otwórz uszy swoje A do serca poważne przypuść słowa moje! Dziwne gadki wam powiem, dziwne przypowieści, Lecz jako dziwne, tak też i prawdziwe wieści, Czegośmy się od ojców naszych nasłuchali, Kiedy siłę i cuda Pańskie wyznawali. Wola Jego tak była: to prawo wszytkiemu Potomstwu jest podane Izraelowemu, Aby ojcowie synom wiecznie winni byli Dzieje Pańskie przekładać, a ci się uczyli Pana w potrzebach szukać, sprawy pamiętali I Jego świętobliwych ustaw przestrzegali. Aby nie byli ojcom podobni, spornemu Narodowi i łaski Pańskiej niewdzięcznemu, Którzy niedobrze się w swej czuli powinności Ani postępowali z Bogiem w uprzejmości. Synowie Efrajmowi, męże doświadczeni I łukiem nieomylnym władać nauczeni, W potrzebie tył podali; czemu? Bo wzgardzili Przymierzem Pańskim ani praw posłuszni byli. Dobrodziejstwa i cudów Jego zapomnieli, Które ich starszy w polach egipckich widzieli: Morze na poły przedarł, one przeprowadził, Wodę i stąd, i zowąd jako wał usadził; Przydał im wodze: na dniu obłok znakomity, A w nocy nieprzejźrzanej ogień niepokryty. Twardą skałę przeraził, a oto z kamienia Zdrój przeźrzoczysty wypadł nowego strumienia; A ci tam więc pragnienie wodą ugasili, Ale Pana przeciwko sobie zapalili Kusząc go w sercach swoich, a niehamownemu Pożądając pokarmu brzuchowi swojemu. "To już - powiada - laską uderzył, a z skały Zdrój wystrzelił i bystre strumienie wezbrały: Będzie li też chleba mógł także nagotować I głodne ludzi swoje mięsem opatrować?" To Pan słysząc wielkim jest gniewem poruszony, Wielki na niewdzięczny lud ogień zapalony Przeto, że wszechmocności Jego nie dufali Ani w Nim swej nadzieje, głupi, pokładali. I zebrał płodne chmury, i otworzył nieba, I spuścił im dostatek niebieskiego chleba. Chleb anielski człowiek jadł; jeszcze mało na tym: Rozkazał Eurom stanąć, wiatr z południa zatym Ćmę wielką ptastwa przygnał, jakie więc zamieci W piaszczystych polach pędzi, gdy pierzchliwy leci. W obóz prosto i wkoło namiotów padali Ptacy nieprzeliczeni, a ci używali, Używali do sytu; chęć przedsię zostaje, A Pan wedla łakomstwa dostatku dodaje. Jeszcze jedli, jeszcze im w gębie mięso tkwiało, Gdy się Pańskie przeklęctwo na nich okazało: Ludzie co naprzedniejszy, ludzie znakomici We wszytkim Izraelu nagle są pobici. Imo to wszytko przedsię ani nie przestali Swych złości, ani dziwów Pańskich uważali; Więc też w rozlicznych troskach strawili swe lata I przed czasem nędznego dokonali świata. Przygodami, nieszczęściem dziwnym utrapieni A prawie widomymi plagami dotlenieni, Dopiero niebożęta do Pana wzdychali, Dopiero się do Niego z płaczem uciekali. I wspomionęli, że Pan ich jest zbawicielem, Że Bóg ze wszech nawysszy ich odkupicielem. Więc sobie twarzy smutne i mowę zmyślali Nabożną, ale serca nic nie przykładali Ani Panu w przymierzu zachowali wiary. Ale Pan, który nie ma w miłosierdziu miary, Sam z chęci swej zatłumił i zatarł ich złości Ani się dał rozwodzić swej zapalczywości; Wspomionął, że są ciało i duch niewrócony, Kiedy raz będzie z swego mieszkania ruszony. Jako wielekroć oni Pana obrazili W pustyniach twardych i do gniewu przywodzili Szemrząc przeciwko Jemu i z swej nikczemności Miarkując Jego siłę i Jego możności, Nie pomnieli, jako Pan dziwnie je wybawił I połamawszy pęta na swobodzie stawił. Jako cuda niezwykłe, cuda niesłychane W Egiptcie okazowa!: rzeki nieprzebrane W krew' obrócił; krwią wszytki strumienie płynęły, A w nieznośnym pragnieniu ludziom usta schnęły; To je mszyce rozliczne i muchy kąsały, To żaby po pałacach mierzione czołgały, To chrząszcze, to szarańcza zboża polne żarły, Mrozem winnice więdły, mrozem sady marły; Grad woły, grad wielbłądy na ziemię obalił, A jeśli co grad minął, to grom srogi spalił. Gniew Pański na nie przyszedł, przyszło udręczenie I ciężkie niewidomych szatanów trapienie. A śmierć nie próżnowała jednako morzęcy, Okrutna, wieki ludzkie i rodzaj bydlęcy. Płód we wszytkim Egiptcie pierworodny zbiła I kwiat rzeźwiej młodości nagle posuszyła. A Pan lud swój wybrany zajął jako owce I przeprowadził w cale, a ich przeszladowce Bystre morze pożarło; wiódł je pustyniami Aż do kraju, który wziął sam swymi rękami I wyrzucił im g'woli pohańce butliwe A między nie podzielił włości osobliwe. I mieszkali w ich zamcech, a przedsię nie byli Wdzięczni tak znacznej łaski; przedsię odstąpili Ustaw Pańskich i także jako ich ojcowie Nie wytrwali statecznie w podanej umowie. Obrócili się na zad jako łuk zdradliwy Za nagłym wyciągnionej spadaniem cięciwy. Bogów sobie z kamienia nowych nakowali I nikczemnym szaleni słupom się kłaniali. Co Pan widząc na oko wielce się zapalił I chęć od Izraela wszytkę swą oddalił. Namiotem i ołtarzmi wzgardził silońskiemi, Gdzie był mieszkanie sobie ulubił na ziemi. Arkę nieprzyjaciołom, znak swej wielmożności, Podał w ręce, podał swej pamiątkę zacności. On swój lud ulubiony i dziedzictwo swoje Przywiódł na ostre miecze i na ciężkie boje; Młódź wysieczono, panny szlubu nie czekały, Kapłani zbici, wdowy pogrzebu nie miały. Ocucił się Pan, jako gdy kto snem zmorzony Wyspał wino wczorajsze i wstał wytrzeźwiony, I zadał sromotny raz nieprzyjacielowi, I podał go na pośmiech wszytkiemu wiekowi. Ale władze i rządu ani Jozefowym, Ani zacnym potomkom zlecił Efrajmowym; Judzie zlecił, syjońskie umiłował skały, Na których kościół sobie zbudował tak trwały Jako ziemia lub niebo, które tak stworzone, Ze starością na wieki nie będzie zwątlone. Więc Dawida, co teraz za owcami chodził, Obrał królem, aby lud izraelski wodził, A ten je z pilnością pasł i mądrze sprawował, Jako urząd pasterski jego potrzebował.
PSALM 79 Deus, venerunt gentes Pohańcy, o Boże żywy, Wojują Twój kraj właściwy: Kościół Twój zesromocili, Miasto z gruntu wywrócili. Na pował leżą po ziemi Trupy sług Twoich, któremi Karmi się ptastwo brzydliwe I bestyje drapieżliwe. Krew' po drogach żywa płynie, Jako gdy deszcz wielki linie; A nie masz, kto by z litości Piaskiem nakrył biedne kości. Nasz przypadek nieszczęśliwy Sąsiad widząc zazdrościwy Oczy pasie, duszę cieszy, Sobie i z swym równym śmieszy. Rychłoż, wiekuisty Panie, Twój przeciw nam gniew ustanie? Gniew pożarowi srogiemu Równy nieugaszonemu. Na tych użyj swej srogości, Którzy żadnej wiadomości O Tobie, Bogu, nie mają Ani Cię w troskach wzywają. Ci przez ogień, przez miecz srogi Zniszczyli Twój lud ubogi; Miasta i zamki budowne Położyli z ziemią równe. Nie chciej pomnieć naszych złości, Ale użyj swej litości Nad nami utrapionymi, Sługami, o Panie, Twymi. Obydź się z nami łaskawie, A to g'woli swojej sławie; Prze imię swe zawołane Przyjmi nas za przejednane! Nie daj, aby miał słyszany Ten głos być między pogany: "Gdzie teraz ich on Bóg sławny, Ich obrońca i stróż dawny?" Chciej przed oczyma naszymi Okazać pomstę nad tymi, Którzy krew sług Twych przelali I niewinne mordowali. Usłysz krzyk więźniów ubogich A wybaw' je z oków srogich; Oddal od nich śmierć gotową, Którą widzą tuż nad głową. Sąsiadom płać siedmiorako, Którzy nie tak nam snąć, jako Tobie, Panie, urągali, Sznupki sprośne zadawali. A my, Twojej lud opieki, Będziem Cię sławić na wieki; Nie zamilczem Twojej chwały, Póki nieba będą stały.
PSALM 79 Deus, venerunt gentes Pohańcy, o Boże żywy, Wojują Twój kraj właściwy: Kościół Twój zesromocili, Miasto z gruntu wywrócili. Na pował leżą po ziemi Trupy sług Twoich, któremi Karmi się ptastwo brzydliwe I bestyje drapieżliwe. Krew' po drogach żywa płynie, Jako gdy deszcz wielki linie; A nie masz, kto by z litości Piaskiem nakrył biedne kości. Nasz przypadek nieszczęśliwy Sąsiad widząc zazdrościwy Oczy pasie, duszę cieszy, Sobie i z swym równym śmieszy. Rychłoż, wiekuisty Panie, Twój przeciw nam gniew ustanie? Gniew pożarowi srogiemu Równy nieugaszonemu. Na tych użyj swej srogości, Którzy żadnej wiadomości O Tobie, Bogu, nie mają Ani Cię w troskach wzywają. Ci przez ogień, przez miecz srogi Zniszczyli Twój lud ubogi; Miasta i zamki budowne Położyli z ziemią równe. Nie chciej pomnieć naszych złości, Ale użyj swej litości Nad nami utrapionymi, Sługami, o Panie, Twymi. Obydź się z nami łaskawie, A to g'woli swojej sławie; Prze imię swe zawołane Przyjmi nas za przejednane! Nie daj, aby miał słyszany Ten głos być między pogany: "Gdzie teraz ich on Bóg sławny, Ich obrońca i stróż dawny?" Chciej przed oczyma naszymi Okazać pomstę nad tymi, Którzy krew sług Twych przelali I niewinne mordowali. Usłysz krzyk więźniów ubogich A wybaw je z oków srogich; Oddal od nich śmierć gotową, Którą widzą tuż nad głową. Sąsiadom płać siedmiorako, Którzy nie tak nam snąć, jako Tobie, Panie, urągali, Sznupki sprośne zadawali. A my, Twojej lud opieki, Będziem Cię sławić na wieki; Nie zamilczem Twojej chwały, Póki nieba będą stały.
PSALM 80 Qui regis Israhel, intende Słysz, Pasterzu izraelski, nasz głos żałościwy, Który jako stado wodzisz naród swój właściwy. Okaż się, który nad lotnym siedzisz cherubinem, Przed Efrajmem, przed Manassem, przed Benijaminem. Chciej poruszyć siły swojej i swej zwykłej mocy A przybądź nam utrapionym rychło ku pomocy; Przywróć nas ku łasce swojej, niezwalczony Panie, Okaż swą twarz, a wszytko się nam po myśli stanie! Wieczny Boże, który władniesz zastępy mocnymi, I długo li będziesz gardził prośbami naszymi? W płaczu ciężkim (ach, niestety) chleb troskliwy jemy, Wino żałosne na poły ze łzami pijemy. Sąsiedzi o łupy nasze zwady zaczynają, A nieprzyjacielskie śmiechy żalu nam dodają. Przywróć nas ku łasce swojej, niezwalczony Panie, Okaż swą twarz, a wszytko się nam po myśli stanie l Winnicęś z Egiptu przeniósł, poganyś wygładził, Onęś swoją mocną ręką po swej myśli wsadził, Uprawiłeś dla niej ziemię, wkopałeś głęboko Jej korzenie, tak że się wnet rozrosła szeroko. Góry wielkie, niezmierzone cieniem swym zakryła, A wysokich gałęziami cedrów dostąpiła. Rozwiodłeś jej płodne rózgi do morza samego A jej piękne latorośli do brodu wielkiego. Czemużeś jej płot rozrzucił? Czemu ją targają, Którzy w drogę kolwiek idąc imo nie mijają? Wieprz ją leśny, wieprz okrutny srodze powojował, Źwierz ją polny, zwierz łakomy do czysta zepsował. Porusz się, o możny Panie, z swej świętej stolice A racz na j zrzec do tej biednej, skażonej winnice! Użal się jej, boś ją jednak swoją ręką sadził, Miej na pieczy krzaki, któreś nad inne wysadził! Wysieczone w ogniu leżą, nie masz kto ratując, A z gruntu prawie niszczeją gniew Twój na się czując; Miej swoje niezwyciężoną rękę nad człowiekiem, Któregoś Ty sobie obrał przed niemałym wiekiem. A my nigdy z Twojej świętej drogi nie zejdziemy; Ty nas będziesz żywił, a my wzywać Cię będziemy, Przywróć nas ku łasce swojej, niezwalczony Panie! Okaż swą twarz, a wszytko się nam po myśli stanie!
PSALM 81 Exultate Deo, adiutori nostro Radujcie się Bogu nawysszemu, Dobrodziejowi naszemu; Bijcie w bębny, w instrumenty grajcie A psalmów nie zaniechajcie! Trąbcie w trąby, trąbcie, a to słowie Na pięknym miesiąca nowie; Dzień to święty, zwyczaj to umowny I porządek Pański słowny, Który podał narodowi swemu, Potomstwu izraelskiemu, Na pamiątkę wieczną wyzwolenia Z Egiptckiego udręczenia. Tam głos Pański przedtym niesłychany Ojcom naszym jest podany: "Jam to sprawił, że wolny grzbiet macie Ani w glinie rąk trzymacie. Wzywaliście mię w swej doległości, A jam was zbawił ciężkości. Strzegłem was w grom, doświadczałem statku W przykrym wody niedostatku. Słucha j że mię, cnego Izraela Potomku, wybrany z wiela! Tę umowę teraz między tobą Stanowię a między sobą: Będziesz li strzegł moich słów statecznie Ani się dasz uwieść wiecznie, Byś miał z bogi obcymi przestawać A bałwanom chwałę dawać; Lecz mnie tylko Bogiem wyznasz swoim, Któryć w uciśnieniu twoim Do wolności pomógł; wyrzecz słowo, A wszytko masz mieć gotowo. Nie słuchali, a me słowa próżne Rozniósł wiatr na morza różne; Przetom je też puścił na swą wolą, Niechaj idą, kędy wolą. A by byli słów moich słuchali I nauki przestrzegali, Wrychle bych był ich wszytki okrócił Przeciwniki i obrócił Rękę swoje na sprośne pogany, Żeby musieli za pany Wyznać byli wierne sługi moje, W chęć ubrawszy twarze swoje. A żadnej by wiecznie już odmiany Nie znał był mój lud wybrany; Łój by byli na zbożu zbierali, Miód z opoki twardej zsali."
PSALM 82 Deus stetit in synagoga deorum Królowie sądzą poddane, A króle koronowane Sędzia wiekuisty sądzi, Który wszytkim światem rządzi. "Długoż - powiada - złośliwy Wasz będzie znał sąd życzliwy? A dobry w swej doległości Nie dojdzie sprawiedliwości? Miejcie wzgląd na ukrzywdzone, Sądźcie sieroty ściśnione; Brońcie od krzywdy ubogich, Wyzwólcie smutne z rąk srogich! Próżno radzę, nie słuchają Ani mego głosu znają; Droga ich wszytka zaćmiona, Ziemia z gruntu poruszona. Bogi-m was nazwał: mniemacie, Że tym śmierci zniknąć macie? Jako komu naliższemu, Tak umrzeć i z was każdemu. Złoto i drogie kamienie W małej są u śmierci cenie; Jedno to u niej: gburowie I jedwabni tyranowie." O Sędzia nienaganiony, Ty sam racz na wszytki strony Ziemie sądzić prawem swoim, Bo świat jest dziedzictwem Twoim. PSALM 83 Deus, quis similis erit Tibi? Ne taceas Nie milcz ani odkładaj, nie cierp', Boże wieczny: Oto przeciwko Tobie powstał lud wszeteczny. Nieprzyjaciele Twoi hardzi wznoszą rogi A dziwnych rad szukają na Twój lud ubogi. "Pódźmy - prawi - zgładźmy ten naród nienadany, Niech Izrael nie będzie wiecznie mianowany!" I spiknęli się z sobą możni Idumczycy, Ismaelscy, Moabscy i Agareńczycy; Z nimi Gabel i Amon, i Mamaluchowie, I mieszkaniec Sydoński, i Filistynowie; I Assur ku potrzebie tejże był gotowym, Przyciągnął ku pomocy potomkom Lotowym. Ale Ty, o nasz Panie, tak poczynaj z nimi, Jakoś począł z Sizarą, i z madyjańskimi Zastępy, i z Jabinem, kiedy zbite głowy Niósł po wodzie szarłatny strumień Cisonowy, Kiedy trupy na pował po rolach leżały A pola gnojów inszych nie potrzebowały. Gdzie Zeb i Oreb poległ, gdzie zacni hetmani Zebea i Salmana są zamordowani. Tak i tych odpraw', Panie: niechaj zmierzą sobą Kraj żydowski, którego dostać chcą pod Tobą. Jako koło, z myślami niech się kręcą swemi; Jako źdźbło, któremu wiatr nie da paść na ziemi, Jako straszliwy ogień, jako pożar, który Gęsty las pustoszy i odziane góry. Tak i Ty przepuść na nie swoje łyskawice, Swoje ogromne gromy i swe trzaskawice. Włóż hańbę na ich twarzy, niechaj się pytają Twego imienia, Panie, niechaj się wstydają, Niech sobą wiecznie trwożą i tak utrapieni, Niechaj będą do końca z ziemie wygładzeni! Tam dopiero poznają, że Pan imię Tobie, A jako świat jest wielki, nie masz równia sobie. PSALM 84 Quam dilecta tabernacula Tua, Domine Boże nasz, u którego w ręku wszytki boje, Jako są wdzięczne pałace Twoje! Tych pragnie, do tych wzdycha dusza utrapiona, Tam serce i myśl wszytka skłoniona. Wróble mają swe domy, jaskółki swe mają Gniazda, gdzie dziatki wychowywają. Boże niezwyciężony, dom i gniazdo moje Są wszech naświętsze ołtarze Twoje. Szczęśliwi, którzy w Twoim kościele mieszkają I Tobie chwałę winną oddają; I ci nie mniej, co w Tobie swą moc położyli I Twój nawiedzić dom umyślili. Suchym padołem idąc będę mieć zdrojowej Dostatek wody i wody dżdżowej. Ze wczasu na wczas pójdą, aż się wszyscy stawią I swe przed Panem obchody sprawią. O Panie, u którego w ręku wszytki boje, Przyjmi łaskawie dziś prośby moje; Wejźrzy na pomazańca swego miłosiernym Okiem, o wszytkim ucieczko wiernym! Dzień jeden u mnie w Twoim pałacu strawiony Lepszy niż indziej wiek niezliczony; Wolę wrót domu Twego strzec, niźli ze złymi Pod dachy mieszkać pozłocistymi. Tyś jest słońce. Tyś jest tarcz; Ty sławą szafujesz" Ty dobrym dóbr ich nie odejmujesz. O Boże władogromy, szczęśliwy w swej radzie, Ktokolwiek w Tobie nadzieję kładzie! PSALM 85 Benedixisti, Domine, terram Tuam Owa czas, Panie, przyszedł pożądany; Pocieszyłeś kraj swój upodobany: Pomogłeś z oków potomkowi cnemu Jakubowemu. Odpuściłeś nam nasze wszeteczności, Pokryłeś swoim miłosierdziem złości; Puściłeś gniew i zapalczywość one Swoje na stronę. Obróćże serca nasze już ku sobie, A gniew Twój dawny niechaj zgaśnie w Tobie,. Gniew, któregoś Ty nie zwykł nieść do wieku Przeciw człowieku. Ty nas ożywić masz nędzą zmorzone, Ty uweselić w smutku położone; Okaż swą litość, niechaj łaskę znamy, Której czekamy! Słucham ja, czym mię mój Pan odprawuje; Pokój nad ludem swoim obiecuje, A ci przestaną głupich (trzymam o ich Statku) spraw swoich. Wątpić nie trzeba, tylko na ustawy Pańskie pomnimy: będzie On łaskawy I wskrzesi znowu one Jakubową Sławę domową. Oto wziąwszy się za ręce społecznie Prawda i miłość po polach bezpiecznie Chodzą; wrócił się wstyd, wróciły cnoty I pokój złoty. Pan ziemi raczy błogosławić, a ta Przyniesie żyzne i obfite lata; A sprawiedliwość, gdzie On stąpi, wszędzie Przy boku będzie. PSALM 86 Inclina, Domine, aurem Tuam Nakłoń, o Panie, uszu swoich A nie zarzucaj modlitw moich; Jestem człowiekiem utrapionym, Od wszego świata opuszczonym. Sam stróżem mego bądź żywota. Wszakżeć nie tajna moja cnota. Wspomóż mię, Panie, w mej ciężkości; Nadzieja wszytka w Twej litości. Smiłuj się, smiłuj! Twej pomocy Od rana wołam aż do nocy. Uwesel duszę zasmuconą, W Twoje opiekę poruczoną. Ciebie łaskawym, Ciebie, Boże, Właściwie dobrym nazwać może. Tyś Panem wielce miłosiernym, Gdy wzywan będziesz sercem wiernym. Skłońże, o Panie, uszy swoje Na uniżone prośby moje; Zawżdym Cię wzywał w swym frasunku, A Tyś dodawał mnie ratunku. Niech świat wymyśla bogi sobie, Żaden nie będzie rówien Tobie, Kształtu Twych czynów, wieczny Boże, Potrafić żaden smysł nie może. Przetoż te jeszcze przyda lata, Że Cię narody wszego świata Wyznają swoim stworzycielem, Swym Panem i swym zbawicielem. Tyś ani wiekiem okreszony, Ani w swej mocy zamierzony; Dziwne są czyny, dziwne sprawy Twoje; to próżno - Tyś Bóg prawy. Nawiedź mię na szlak drogi swojej, A nie puszczę się prawdy Twojej; Sposób' me serce; niech zostanie Świata a Tobie służy, Panie! Ciebie ja, Boże niestworzony, Wyznawać będę na wsze strony; Imienia Twego nie przestanę Wielbić, aż kiedy sam ustanę. Wielka nade mną łaska Twoja: Prawieś mię wrócił od podwoją Piekielnej furty, abych wieczny Oglądał jeszcze krąg słoneczny. Lecz oto znowu na mię wstali Swowolni ludzie i zuchwali, Chcąc mię pozbawić dusze mojej, A tam bojaźni nie masz Twojej. Ale Ty wielce dobrotliwy Ty miłosierny, litościwy! Ty - mówię - skąpy w rozgniewanie A nieprzebrany w litowanie! Ty wejźrzy na mię a w trudności Dodaj mi serca i stałości. Pomóż mi, Panie, słudze swemu, Niewolnikowi pomóż Twemu! Włóż na mię jawny znak swej chęci, Na który patrząc, niech przeklęci Ludzie się gryzą, żeś ratował I mnie tyraństwa ich zachował. PSALM 87 Fundamenta Eius in montibus sanctis Pan między wszytkimi Miasty żydowskimi Piękne syjońskie umiłował brony, Ich grunt na górach świętych założony. Pańskie mury dawne, Imię wasze sławne! "I Egipt - mówi Pan - i Babilonę Jeszcze ja między swoimi wspomionę." Oto Palestyna I tyrska kraina, I Murzynowie słońcem przypaleni Przyznawać będą, że tu są zrodzeni. Jako świat jest wielki, Człowiek na nim wszelki Syjończykiem się będzie rad mianował; To miasto Bóg sam nawysszy budował. Nie uczyni temu Nikt dosyć; samemu Przyjdzie narody Panu porachować, Którzy się będą z Syjonu mianować. Wszyscy poetowie, Wszyscy muzykowie Sławić Cię będą; jest li w głowie mojej Też co takiego, wszytko ku czci Twojej. PSALM 88 Domine Deus, salutis meae Boże, moja nadziejo i moja pomocy! Do Ciebie wołam we dnie i w nocy: Niechaj miejsce u Ciebie mają prośby moje, Skłoń ku mnie ucho łaskawe swoje! Nieszczęście duszę trapi, troski nie masz miary, Żywot już widzi prawie swe mary. Ciało zgoła już martwe, sił nie czuję w sobie, Myśl moja wszytka tylko o grobie, Leżę jako zabity, pod ziemię włożony, Od Ciebie i od świata wzgardzony. Ponurzyłeś mię w srogiej otchłani podziemnej, Ponurzy łeś mię w przepaści ciemnej. Zmocniły się nade mną Twe zapalczywości, Przywiodłeś na mię swe nawałności. Odraziłeś ode mnie przyjacioły wszytki, Jestem w ich oczu na podziw brzydki, Siedzę jako w okowach, wyszcia nie na j duj ę, Oczu prze zbytni swój płacz nie czuję. Przedsię ja, Panie, dokąd świeci dzień na niebie, Wołam i ręce ściągam do Ciebie. Czy umarłym cuda chcesz okazować? Czyli Umarli wstawszy będą Cię czcili? Czy dobroć Twoja w grobiech będzie powiadana Albo pod ziemią prawda wyznana? Czy Twoje sprawiedliwość i Twe sprawy dziwne Wspominać mogą kraje nieżywne? Ciebie ja przedsię wzywam, do Ciebie, mój Panie, Nigdy mej prośby głos nie ustanie. Boże mój, przecz odrzucasz smętną duszę moję I twarz ode mnie odwracasz swoję? Troski mię z lat namłodszych moich naszladują, Twoje mię ciężkie strachy zejmują. Twój mię gniew, zapalczywość Twoja mię ścisnęła I jako powódź zewsząd zamknęła. Odstrychnąleś ode mnie krewne i znajome, Wszytkich okryły ćmy niewidome. PSALM 89 Misericordias Domini in aeternum cantabo Twe miłosierdzie, Twoje prawdę, wieczny Panie, Wysławiać mój rym będzie, póki świata stanie. A pierwej świat (rzecz pewna) wniwecz się obróci, Niżli się Pańskie Twoje słowo nazad wróci. Które to było: "Słudze Dawidowi swemu Obiecuję, a on niech ufa słowu memu: Póki morza i ziemie, póki nieba zstawać, Plemię nie ma i jego stolica ustawać." O Panie, cuda Twoje wyznawają chory Anielskie, prawdę Twoje sławią ludzkie zbory. Kto na ziemi porówna z Tobą, kto na niebie? Wszytki rzesze niebieskie lękają się Ciebie; Wszyscy mocarze ziemscy Tobie biją czołem, A jasność prawdy Twojej obeszła Cię kołem. Ty pychę morską krócisz, Ty nieujeżdżone Wały jego hamujesz pod niebo wzniesione, Tyś hardego tyrana plagą swą uskromił I wojska nieprzyjaciół swych wszytkich rozgromił. Twe jest niebo. Twa ziemia, wszytko musi Tobie Przypisać, cokolwiek świat wielki zamknął w sobie. Południe i północy, wschód słońca różany I zachód Twym dowcipem stoi zbudowany. Można jest ręka Twoja, wysoka prawica, Na sądzie a na prawie Twoja tkwi stolica. Litość a prawda boku Twego przestrzegają. Szczęśliwi ludzie, którzy głos Pańskich trąb znają; Ci ducha Twego, Panie, światłem rozświeceni W żadny błąd nie mogą być nigdy zawiedzieni; Ci z uznania prawdy Twej będą się kochali I twą łaską sławy swej będą nadstawiali. Tyś nasza moc, od Ciebie posiłek mieć mamy. Pańska tarcz i król Jego, którym się wspieramy. Tyś w widzeniu powiedział prorokowi swemu: "Naznaczyłem ja króla już ludowi memu. Dawid, sługa mój wierny, ten jest powołany Na ten urząd tak zacny, ten jest pomazany; Temu ja serca będę i siły dodawał, W każdej potrzebie jego z nim będę przestawał. Nigdy go nieprzyjaciel jego nie pożyje. Lub nań fortelem pójdzie, lub nań wojska zbije. Ja sam nieprzyjacioły jego chcę wojować I przeciwniki jego do gruntu zepsować. Prawda i litość moja z nim zawżdy, a z strony Imienia będzie mego wielce podwysszony. Rękę jego położę na morzu szerokim, Drugą na Eufratowym strumieniu głębokim. W potrzebach swoich do mnie zawżdy się uciecze: "Tyś mój ojciec, Tyś mój Bóg i obrońca!" - rzecze. A ja go pierworodnym u siebie położę I wszytkim świata tego tyranom przełożę. W lasce mojej na wieki nie uzna odmiany, W przymierzu poszlubionym będzie zachowany. Potomek w domu jego nigdy nie zaginie Ani stolica, póki dzień torem swym płynie. A gdzie by dzieci jego Zakon mój wzgardziły Ani posłuszne memu rozkazaniu były, Onić kaźni nie ujdą za swe wszeteczności I odniosą zapłatę godną swoich złości. Ale jemu zachowam miłosierdzie swoje A nie będą omylne nigdy słowa moje. Nie zgwałcę ja przymierza swego; glos, podany Z ust moich, w odmienności nie będzie uznany." Raz-em ja Dawidowi na stateczność swoje, Słudze wiernemu, przysiągł i przy tymże stoję: Nie ma ustać potomstwo w domu jego sławnym Ani zacny tron jego, póki szlakiem dawnym Prędkie słońce poleci i nieuchodzony Krąg miesięczny, a iściec na niebie niepłony." Teraześ się obruszył. Panie, przeciw jemu, Jawną niełaskę słudze okazujesz swemu: Wywróciłeś przymierze, zepchnąłeś koronę Z głowy jego, odjąłeś wszelaką obronę. Mury, parkany leżą, zewsząd go targają, Zewsząd szczypią, a żałość śmiechem podniecają. Nieprzyjacioły jego nadeń-eś wystawił I ludzi zazdrościwe radości nabawił. Przytępiłeś miecz jego, a w swojej potrzebie Nie miał obrońcę ani pomocnika z Ciebie. Ozdoba wszytka jego i świetność zaćmiona, A stolica nogami wzgórę wywrócona. Ukróciłeś lat jego kwitnącej młodości, Oczu podnieść nie może, pełen zelżywości. Będzie wżdam koniec kiedy tej niełasce? Stanie Wżdam Twój srogi gniew kiedy, nieśmiertelny Panie? Wspomni sobie, jako kres ciasny mego wieka: Izalibyś Ty próżno stworzyć miał człowieka, Żęby i ten lichy czas w troskach miał położyć? Bo kto śmierci mógł zniknąć albo z martwych ożyć? Gdzie teraz ono Twoje miłosierdzie dawne? Gdzie, Panie, zwykła dobroć i przymierze sławne Z Dawidem uczynione? Nakłoń oczu swoich Pańskich, a urąganiu sług się przypatrz Twoich. Pełne łono mam sznupek, pełne obelżenia Słuchając rozmaitych narodów hańbienia, Którym nieprzyjaciele naszy nas zelżyli Ani pomazańcowi Twemu przepuścili. Bądź na wieki pochwalon, wiekuisty Panie, A co jest wola Pańska Twoja, niech się stanie! PSALM 90 Domine, refugium factus es nobis Królu na wysokim niebie, Nie ma indziej, okrom Ciebie, Człowiek nieszczęściem strapiony Ucieczki ani obrony. Pierwej, niżli góry wstały, Niż ziemia, niż okazały Krąg niebieski jest stworzony, Tyś jest, Boże nieskończony! Jesteś i będziesz do wieku; Ale biednemu człowieku Co dzień zawżdy lat ucierasz, Aż go na wet w ziemię wpierasz. Tysiąc lat, o Niezmierzony, Z Twoją wiecznością złożony Mniej niż dzień wczorajszy waży, Mniej niż chwila nocnej straży. Jako woda siąknie w ziemię, Tak niszczeje ludzkie plemię; Podobnismy ku marnemu Snu nocnemu, nikczemnemu. Jako rossy trawa syta, Z poranku pięknie zakwita, Wieczór kosą podsieczona Leży na ziemi wzgardzona - Taki nasz wiek, tak więdniemy I w niełasce Twojej schniemy; Tobie jawne i kryjome Złości nasze są wiadome. Przeto, dla swych nieprawości Lękając się Twej srogości, Tak prędko dni swe trawiemy Jako słowa, co mówiemy. Wiek ludzki jest lat siedmdziesiąt; Duży, kto trwa d'ośmidziesiąt; Tę trochę troski mieszają, A lata się umykają. Kto Twój, nieśmiertelny Boże, Gniew straszliwy pojąć może? Kto w bojaźni Twej żyć umie, Ten, co Twój gniew jest, rozumie. Raczże nam z łaski swej życzyć, Bychmy tym sposobem liczyć Płoche lata swe umieli A mądrości szukać chcieli. Wejźrzy na swe sługi, Panie! Długoż się masz gniewać na nie? Wejźrzy okiem litościwym A ochłódź serca troskliwym. Nasyć nas owocem swego Miłosierdzia obfitego, A my do swego żywota Nie uznamy już kłopota. Daj nam za troskliwe lata Wesołego użyć świata; Nagrodź nam płacz pociechami, Okaż dobroć swą nad nami. Okaż nad sługami swymi I nad ich syny lichymi; Zdarz nam wszytki nasze sprawy, Zdarz, o Boże nasz łaskawy! PSALM 91 Qut habitat in adiutorio Altissimi Kto się w opiekę poda Panu swemu A całym prawie sercem ufa Jemu, Śmiele rzec może: "Mam obrońcę Boga, Nie będzie u mnie straszna żadna trwoga." Ciebie on z łowczych obierzy wyzuje I w zaraźliwym powietrzu ratuje; W cieniu swych skrzydeł zachowa cię wiecznie, Pod Jego pióry ulężesz biezpiecznie. Stateczność Jego tarcz i puklerz mocny, Za którym stojąc na żaden strach nocny, Na żadną trwogę ani dbaj na strzały, Którymi sieje przygoda w dzień biały. Stąd wedla ciebie tysiąc głów polezę, Stąd drugi tysiąc; ciebie nie dosięże Miecz nieuchronny, a ty przedsię swymi Oczyma ujźrzysz pomstę nad grzesznymi. Iżeś rzekł Panu: "Tyś nadzieja moja", Iż Bóg nawysszy jest ucieczka twoja - Nie dostąpi cię żadna zła przygoda Ani się najdzie w domu twoim szkoda. Aniołom swoim każe cię pilnować, Gdziekolwiek stąpisz, którzy cię piastować Na ręku będą, abyś idąc drogą Na ostry krzemień nie ugodził nogą. Będziesz po żmijach bezpiecznie gniewliwych I po padalcach deptał niecierpliwych; Na lwa srogiego bez obrazy wsiędziesz I na ogromnym smoku jeździć będziesz. Słuchaj, co mówi Pan: "Iż mię miłuje, A przeciwko mnie szczerze postępuje - Ja go też także w jego każdą trwogę Nie zapamiętam i owszem wspomogę. Głos jego u mnie nie będzie wzgardzony, Ja z nim w przygodzie; ode mnie obrony Niech pewien będzie, pewien i zacności, I lat szedziwych, i mej życzliwości!" PSALM 92 Bonum est confiteri Domino Słuszna rzecz, Panie, Tobie chwałę dawać I Twoje święte imię wyznawać. Dzień li po niebie światło swe rozleje, Noc li świat płaszczem czarnym odzieje, Dzień mię usłyszy litość wyznawaj ąc, Noc prawdę Twoje opowiadając Nie tylko słowy, ale i gęślami, Ale i lutnią, i skrzypicami. Serce mi kwitnie, pełenem radości Patrząc na sprawy Twej wszechmocności. O sprawy dziwne a niewysłowione, O myśli w twardej nocy zamknione! Niemądry na to nigdy nie napadnie, Tępy do śmierci tego nie zgadnie. Źli zakwitnąwszy, jako kwitną zioła, Uwiędną prędko i zginą zgoła. Ty wszytki wieki przetrwasz, możny Panie; Twych nieprzyjaciół szczęt nie zostanie, Zniszczeją wszyscy, którzy lubią złości, A Ty moc moje z swojej życzności Wyniesiesz jako róg jednorożcowy. Członki mi przejął sok balsamowy I ujźrzę upad nieprzyjaciół swoich, I taż wieść przydzie do uszu moich. Palmie podobien i cedrom libańskim Cnotliwy kwitnie szczep, który w Pańskim Rozkosznym będzie pałacu wsadzony, Zawżdy kwitnący, zawżdy zielony I czerstwy będzie, i rodny w starości; A to, żeby w swej sprawiedliwości Pan, twierdza moja, był opowiadany, Który nie nosi żadnej przygany. PSALM 93 Dominus regnavit, decorem indutus est Pan chce królować: odział się zacnością, Okrył się męstwem wszytek i dzielnością; Pan, przez którego krąg nieporuszony Ziemski stworzony. Stolica Jego od początku świata Jest założona, a On wszytki lata Uprzedził; ale i wieków nie zstanie, A On zostanie. Niech huczą rzeki, niechaj głośne wały Swym gęstym szykiem uderzają w skały; Groźniejszy morza i wszech nawałności Bóg z wysokości. Chybić nie może, co Ty kiedy swoim Słowem wyrzeczesz; przeto w domu Twoim Wieczna powaga, wieczna cześć zostanie, Prawdziwy Panie! PSALM 94 Deus, ultionum Domine Boże, któremu pomsta należy sprawnie, Okaż wszytkiemu światu władzą swą jawnie l Ockni się, sędzia wiecznej sprawiedliwości, A ludziom hardym zapłać ich wszeteczności! Długoż, o wieczny Boże, ludzie zuchwali Na szczęście tak bezpiecznie będą kazali? Długoż się swym łotrostwem będą chlubili, Którzy wstyd i cnotę swą na szrót puścili? Twój lud trapią, dziedzictwo Twoje plądrują, Gościa, wdowę, siroty nędzne mordują I mówią: "Nie widzi Bóg; płonę nadzieje, By miał rozumieć, co się na świecie dzieje." Uważcie to, szaleni, u siebie tedy, A wy rozum, o głupcy, miejcie wżdam kiedyl Kto umiał ucho stworzyć i oko, temu Jako być głuchym albo ślepym samemu? Kto świat karze za jego wszeteczne sprawy, Waszym złościam jako być może łaskawy? Kto ludziom rozum daje, tenże człowieczy Rozmyśl i skryte rady zna, że nie g'rzeczy. Szczęśliwy, którego Ty uczniem swym liczysz, Boże wieczny, i w swoim Zakonie ćwiczysz. Taki w powszechną trwogę pokój uczuje, Zaczem niepobożnemu dół się gotuje. Abowiem swoich wiernych Pan nie opuści Ani dziedzictwa swego szarpać dopuści; Jeszczeć i sprawiedliwość będzie płaciła, I najdzie się na świecie cnotliwych siła. Kto na mię tak jest łaskaw i na me zdrowie, Że się przeciwko grzesznym przy mnie opowie? By mnie był Pan nie dodał sam swej pomocy, Dawno bych już był w wiecznej pogrężon nocy. By się namniej pode mną noga zachwiała, Twoja mię łaska, Panie, wnet zadzierżała; Jako mię barzo troski moje suszyły, Tak mię wdzięczne pociechy Twoje chłodziły. Spólnego nic przewrotni z Tobą nie mają, Którzy prawem tyraństwo swe nakrywają; Którzy przeciw cnotliwym praktyki kują A niewinne nad prawo jawne skazują. Panie, Tyś moja skała, Tyś mój obrońca; Ty mnie strzec, jakoś począł, będziesz do końca I oddasz niepobożnym ich nieprawości A okrutni będą Twej syci srogości. PSALM 95 Venite, exultemus Domino Pódźmy z ochotą, Panu chwałę dajmy I Jego łaskę wieczną wyznawajmy! Stawmy się przed Nim, zbawcą wszech trudności, Szafarzem zdrowia i trwałych radości. Spieszmy się k'Niemu, spieszmy się z dziękami I z wdzięcznym luteń dźwiękiem, i z pieśniami. Pan to jest wielki, król niezwyciężony, Nad insze wszytki bogi przełożony; W Jego są ręku ziemskie głębokości I niedostępne górne wysokości; Jego jest morze i On je sam sprawił, I wszytkorodną ziemię On postawił. Pódźmy zciągnąwszy ręce swe do Pana, A nie mieszkajmy upaść na kolana Przed majestatem Jego wielmożności: To jest nasz Twórca, to jest Pan litości; A my lud Jego, o których On wczasie Zawżdy przemyślą i które sam pasie. Dziś, jeśli w uszy swoje usłyszycie Naświętobliwszy głos Jego, pomnicie Serca przyłożyć: "Nie swych ojców wzorem, Którzy mię szczerym na puszczy uporem Słuchać nie chcieli, ale doświadczali Możności mojej, a też jej doznali. Przez lat czterdzieści ten lud mię frasował, Któremum ja też tak długo folgował, Żem rzekł na koniec: ci ludzie szaleją Ani uważyć moich słów umieją. Przetom też przysiągł, gniewem zapalony, Że ich miał minąć pokój namieniony." PSALM 96 Cantate Domino canticum novum Zacznicie nową możnemu Pieśń monarsze niebieskiemu; Śpiewaj Mu z mieszkańcy swemi, Wielka, niezmierzona ziemi! Śpiewajcie Mu, wynoście Go, Chwalcie święte imię Jego! Niechaj łaska Jego słynie Tak, jako dzień po dniu płynie. Niechaj brzmi w uszu pogańskich Sława chwalebnych spraw Pańskich; Gdziekolwiek ludzie mieszkają, Niech cudów Jego słuchają! Pan to bowiem władze wielkiej, Pan to chwały wysszy wszelkiej; Pan nad wszytki insze bogi, Pełen grozy, pełen trwogi. Wszytko to błąd, nie bogowie, Co pogaństwo bogi zowie; Ale Pan niebo z gwiazdami Własnymi stworzył rękami. Powaga przed Nim oblicznie I cześć stoi ustawicznie; Dom Jego świeci zacnością, Ozdobiony wielmożnością. Przyznajcie, o ziemskie kraje, Przyznajcie, wszytki rodzaje, Władzą i możność wiecznemu Jednowłajcy niebieskiemu. Przyznajcie chwałę królowi, Jaka ma być imieniowi Wedla powinności dana Wielkiego, możnego Pana. Dary znamienite nieście A do bran się Jego spieście; Bijcie czołem przed swym Panem W domu Jego zawołanem. Niechaj strachem Pańskiej grozy Wszytka sobą ziemia trwoży; Niech wszytek świat ten głos czuje: Pan na królestwo wstępuje. A On z ziemie strachy złoży, Że sobą więcej nie trwoży; Sprawiedliwość światu wróci, A krzywdę i gwałt okróci. Śmiej się, niebo, tańcuj, ziemi, Zagrzmi, morze, wały swemi! Skaczcie, pola, pląszcie, lasy: Blisko są żądane czasy. Idzie, idzie Bóg prawdziwy, Idzie sędzia sprawiedliwy; Ten świat prawnie będzie sądził A lud wedle prawdy rządził. PSALM 97 Dominus regnavit, exultet terra Pan nasz, Bóg nasz panuje! Niech się ziemia raduje I wyspy niezliczone, Z wód morskich wynurzone! Chmury około Niego I ćmy srogie, a Jego Majestat wielmozności Jest na sprawiedliwości I sądzie założony; Ogień nieugaszony Przed Nim, który nie żywi, Kto się kolwiek przeciwi. Jasne niebieskie domy Rozświeciły się gromy Ognistymi; ujźrzala Ziemia i strachy drżała. Wysokie górne skały Tak jako wosk tajały Od oblicza Pańskiego, Sprawce kręgu ziemskiego. Nieba pięknego siły Jego świętą sławiły Sprawiedliwość, a ziemi Był znaczny cudy swemi. Niech się wszyscy sromają, Co cześć bałwanom dają, A chlubią się szaleni Bogi swymi z kamieni. Wszyscy, jako was zowie Ten głupi świat, bogowie, Wszyscy pozdrówcie Pana Upadwszy na kolana. Słysząc Syjon, że wszędy Prawdzie dają plac błędy, Wesołych niewątpliwie Z tej wieści dni zażywie. Miast żydowskich osady Będą serdecznie rady Patrząc na niepojęte Postępki Twoje święte. Boś Ty Pan niezmierzony, Nad wszytko wyniesiony; Na ziemi i na niebie Nie masz Boga prócz Ciebie. My tedy, co pragniemy Łaski Pańskiej a chcemy Upodobać się Jemu, Przeciwiajmy się złemu. Pan strzeże sprawiedliwych I broni od złośliwych; A kto żył w pobożności, Pewien trwałej radości. Radujcie się, cnotliwi! A dokąd nas Pan żywi, Znać wesołymi rymy Jego łaskę pomnimy. PSALM 98 Cantate Domino canticum novum Nowy monarsze możnemu Rym zacznicie niebieskiemu; On sam, jako Bóg prawdziwy, Niepodobne czyni dziwy. Ręką to swą tylko sprawił, Że nas z niewolstwa wybawił; Jego to moc, Jego siła Niewysłowiona sprawiła. Okazał, co może bojem, Wojując za ludem swojern; Dał znać, jako sprawiedliwym, Mszcząc się złych spraw na złośliwym. Ziścił się w słowie zacnemu Domowi izraelskiemu; Dobrodziejstwo Jego wielkie Oglądały kraje wszelkie. Panu g'woli, wielka ziemi, Śpiewaj z mieszkańcy swojemi; Panu g'woli w lutnie grajcie I kornet z trąbą sprzągajcie! Niechaj zagrzmi morze słone I dusze w morzu zrodzone; Niech się krąg ziemski raduje I co się na nim najduje. Niech przed Pańską oblicznością Rzeki kleszczą, niech z radością Góry Pana przywitają: Czasy wdzięczne nadchadzają. Idzie, idzie Bóg prawdziwy, Idzie sędzia sprawiedliwy; Ten świat prawnie będzie sądził, A lud wedle prawdy rządził. PSALM 99 Dominus regnavit, irascentur populi Pan króluje, który włada anioły lotnemi: Lękajcie się, państwa wielkie, bój się, wszytka ziemi! Wielki to Pan na Syjonie, Pan niezwyciężony, Nad królestwa świata tego wszytki wyniesiony. Imię Twoje niech na wieki będzie pochwalone, Imię wielkie, imię groźne i błogosławione. Ty miłujesz sprawiedliwość, Tyś ludowi swemu Prawa podał i porządek spisał wybranemu. Panu cześć, Bogu naszemu winną chwałę dajcie, Podnóżkowi (bo jest święty) Jego się kłaniajcie! Temu Mój żeś i Aaron ofiary palili, I Samuel z tejże liczby, co Jemu służyli. Wzywali Go, a On słuchał uszyma wdzięcznymi I z obłoku okrągłego umawiał się z nimi: A to, że nad wszytko Pańskich ustaw przestrzegali A w przymierzu nieodmienną wiarę zachowali. Panie, zawżdyś je wysłuchał, zawżdyś im folgował I znacznie nad upornymi krzywdy ich wetował. Panu cześć, Bogu naszemu winną chwałę dajcie, Górę Jego (bo jest święty Bóg nasz) uważajcie! PSALM 100 Iubilate Deo, omnis terra, Wszyscy, którzy po ziemi chodzicie, Ku czci Panu wesoło krzyknicie, W radości Mu służcie i z ochotą, A nawiedźcie Jego cerkiew złotą! On sam jest Bóg; co żywiem, co tchniemy, On sprawuje w nas, a pewnie nie my. Mychmy Jego nędzne są stworzenie I z rąk Jego mamy pożywienie. Wnidźcie w kościół, nieście dzięki Paau, Dajcie winną chwałę Jego mianu. Wdzięczny to Pan, miłosierdzia miary Nie masz Jego, nie masz końca wiary. PSALM 101 Misericordiam et iudicium cantatabo Ciebie, o Boże niezmierzony, Brzmieć będą moje wdzięczne strony, Ciebie, dobrego nad dobrymi, A surowego nad grzesznymi. Do tegom zawsze był chętliwy, Jakoby żywot wieść uczciwy; Zdarz tylko, Panie, słudze swemu A chciej dopomóc ku dobremu! Serce niewinne chcę zachować I wszelkich się spraw złych warować. Przewrotni łaski mej nie mają, Próżno się na mię oglądają. Niepobożnego nienawidzę, Złoczyńcą, jako żyw, się brzydzę; Nieprzyjacielem mię poczuje, Kto pokątnie o ludziech żuje. Z hardym nie wytrwam ani z tymi, Którzy brakują podlejszymi. Cnotliwy pray mym boku śledzie, Niewinny, ten mnie służyć będzie. Miejsca w mym domu nie zagrzeje, Kto fałszem robi; tej nadzieje Kłamca niech będzie, że z mej strony Nie ma być nigdy poważony. Koniecznie na to się usadzę, Że wszytki grzeszne z świata zgładzę, A miasto Pańskie tak umiotę, Że nie zostawię, jeno cnotę. PSALM 102 Domine, exaudi orationem meam Usłysz prośby moje, Boże litościwy, A niechaj Cię mój głos dosięże teskliwy; Nie odwracaj czasu złej przygody mojej Ode mnie smutnego świętej twarzy swojej! Ale nakłoń ucha, Ojcze dobrotliwy, A nie opuszczaj mię w mój dzień nieszczęśliwy; Kiedykolwiek wołam ściśniony frasunkiem, Przybądź, proszę, Panie, przybądź [z] swym ratunkiem! Jako dym, tak lata moje uleciały, Kości jako głownia moje wygorzały; Na chleb nie pomyślę, a też serce moje Uschło jako trawa w srogie letne znoje. Prze ciężkie wzdychanie, prze mój płacz serdeczny, Prze nieznośną żałość i frasunek wieczny Krwie w sobie nie czuję, nie masz na mnie ciała, Kości tylko biedne a skóra została. Jestem jako w lesiech pelikan schowany, Jestem jako puchacz w pustynią wmieszkany; Nie smutniej narzeka wrobi na gniazdzie mały, Kiedy go maciory płoche odbieżały. Nieprzyjaciel patrząc cieszy duszę swoje A szydząc przysięga przez osobę moje; A ja, miasto chleba, szczyrym żyw popiołem I łzy żywe piję siedząc za swym stołem. Prze Twój gniew surowy (boś mną zapalczywy Z góry dał o ziemię) wiek mój nieszczęśliwy Chynął się ku nocy jako cień wieczorny I usechłem prawie jako kwiat ugorny. Ale Ty na wieki trwać będziesz, o Panie, A pamiątka Twoja nigdy nie ustanie. Ty się nad Syjonem jeszcze masz smiłować, A snąć już czas przyszedł, żeby go ratować. Już ku rumom jego serce obrócili Słudzy Twoi, już się pustyń użalili. I będą się Ciebie wszytki kraje bały. I wszyscy królowie łekna się Twej chwały. A to, że Ty znowu miasto swe naprawisz I w swym majestacie widomie się stawisz, A gardzić nie będziesz pokornych prośbami Ani serca wielce strapionego łzami, Niech to pismem będzie napisano złotym Dla wieku przyszłego, aby świat na potym Miał pamiątkę Pańskiej dziwnej Opatrzności, A sława słynęła Jego ku wieczności. Abowiem na niebie siedząc Pan wysoko Raczył swe ku ziemi na dół spuścić oko, Aby płacz usłyszał więźniów okowanych I ratował na śmierć ostatnią podanych. Aby na Syjonie ciż Mu dziękowali I moc w Jeruzalem Jego wyznawali W ten czas, gdy lud wszytek, wszyscy przełożeni K'woli służbie Pańskiej będą zgromadzeni. Teraz, acz mię strapił długimi drogami I lat moich biednych skrócił frasunkami, Przedsię k'Niemu wołam: nie bierz mię, człowieka Smutnego, mój Panie, w połowicy wieka! Twe lata są wieczne, Tyś niebo zbudował I ziemię rękoma swymi ugruntował; To wszytko zaginie, a Ty w swej całości, Boże mój, trwać będziesz na wszytki wieczności. Wszytko to zwiotszeje, by .płaszcz pochodzony, I odmianę weźmie - Tyś nieodmieniony I lat nieskończonych, których uczesniki Uczynisz, bez chyby, swoje miłośnik! PSALM 103 Benedic, anima mea. Domino Błogosław', duszo moja, Panu swojemu, Błogosław' imieniowi Jego świętemu! Błogosław', duszo, Panu; Jego obfite Dary niech zawżdy będą w sercu twym ryte! Który odpuszcza wszytki twe nieprawości I zabiega chorobom i twej krewkości, Żywot śmierci łakomej twój odejmuje A ciebie miłosierdziem swym koronuje, Który cię wszelakich dóbr hojnie nabawia I twoje młodość jako orlą odnawia, Obrońca nieomylny źle obwinionych I sędzia sprawiedliwy wszech ukrzywdzonych. Ten opowiedział drogi swe Mojżeszowi I wolą swą ukazał Izraelowi, Pan wielce miłosierny, Pan dobrotliwy, Na gniew nieprędki, barziej do łaski chciwy. Nie umie, nie zwykł się On wiecznie frasować Ani do końca swojej srogości chować; Nie wedle spraw przeciwko nam postępuje Ani się z nami wedle zasług rachuje. Której nad ziemią niebo jest wysokości, Takiej On ku sługom jest swoim litości; Jako wschód od zachodu daleko pała, Tak On od nas daleko grzech nasz oddala. Jako łaskawy ojciec synów lituje, Tak równie swoich wiernych sług Pan żałuje; Czynu bowiem naszego samże świadomy I pomni, żechmy ziemia i cień znikomy. Trawie podobien człowiek, którą ostrymi Leda w dzień kosa przytnie zębami swymi; Podobien kwiatu, który gdy się rozwinął Nalepiej, dusznym wiatrem zmorzony zginął. Pańska łaska jest wieczna i nieprzebrana, Wiernym, cnotliwym ludziom nagotowana; Tej uczesniki będą i prawnukowie Tych, którzy w Jego będą kochać się słowie. Pan na ognistym niebie dwór swój wysoki Zasadził, skąd panuje na świat szeroki. Chwalcie, o aniołowie, mężni, chwalcie Go, Którzy słowne nosicie poselstwa Jego. Wszytki niebieskie wojska i sług zebranie, U których Jego ważne jest rozkazanie, Wszytko po wszytkich kąciech królestwa Jego Stworzenie i ty, duszo, chwal Pana tego! PSALM 104 Benedic, anima mea. Domino Duszo, śpiewaj Panu pieśń: O nieogarniony Nieba i ziemie sprawco, wielceś uwielbiony! Ciebie obeszła wkoło cześć i świetna chwała, Ciebie jasność, jako płaszcz ozdobny, odziała; Tyś niebo jako namiot rozbił ręką swoją; Nad nim wody za Twoim rozrządzeniem stoją. Chmury - Twój wóz; Twe konie - wiatry nieścignione; Duchy - posłańcy; słudzy - gromy zapalone; Twym rozumem tak miernie ziemia usadzona, Że na wieki nie będzie nigdy poruszona. Na tej jako powłoka przepaści leżały, A góry niezmierzone wody zakrywały; Ale skoroś rzekł słowo, a niebo zagrzmiało, Wody spadły, a morze na dół uciekało; Skały ku górze poszły, pola rościągnione Opanowały miejsca przez Cię naznaczone. Zamierzyłeś kres pewny morzu, że wiecznemi Czasy wezbrać nie może ani szkodzić ziemi. Ty w skale ukazujesz drogę zdrojom nowym, Które posiłek niosą rzekom kryształowym: Tu się wszelki źwierz chłodzi, który w polu żyje; Tu łoś, mieszkaniec leśny, upragniony pije; Tamże płacy mieszkają a w krzakach zielonych Nie przestają powtarzać pieśni ulubionych. Ty z pałaców swych świętych, Ojcze uwielbiony, Spuszczasz na niską ziemię deszcz nieprzepłacony, A ona, nieprzebranej łaski Twojej syta, Wszytkiego wszytkim starczy: stąd trawa obfita Bydłu ku pożywieniu; stąd zioła ogrodne I wszelki rodzaj zboża; stąd wino łagodne, Dobrej myśli naczynie; stąd chleb, który snadnie Siłę twierdzi; stąd olej, po którym twarz gładnie. Taż wilgotność i lasy żywi niezmierzone, I cedry na Libanie Twą ręką szczepione. Tam wróble gniazda noszą; jodła bocianowi, Sarnom góra mieszkanie, skała królikowi. Tyś na znak czasów sprawił błędną twarz miesięczną, Ty niepoścignionego słońca lampę wdzięczną Prowadzisz do zachodu; w tym nocne ćmy wstają, W ten czas leśne bestyje wszytki się ruszają; Lwięta ryczą, pokarmu żądając od Ciebie. Skoro zaś jasna zorza zakwitnie na niebie, Źwierz do jaskiń uchodzi, ludzie następują Na roboty, gdzie także do mroku pracują. Zacne są Twoje sprawy i wielkiej mądrości; Pełna jest wszytka ziemia Twej szczodrobliwości, Pełne, Panie, i wody; kto wyliczyć może Wszytki rybie rodzaje, które żywi morze? Tam żaglem rozpuszczonym okręty biegają, Tam swe igrzyska srodzy wielorybi mają. Wszytko to, co jest w morzu, wszytko, co na ziemi . I co siecze powietrze pióry pirzchliwemi, Oczy ku Tobie wznosi, który siedzisz w niebie, I oczekawa zwykłej żywności od Ciebie. Kiedy rękę otworzysz - wszyscy nasyceni, A kiedy twarz odwrócisz - wszyscy zasmuceni. Jeśli im ducha weźmiesz, w proch się wnet obrócą; Jeśli im ducha natchniesz, na świat się zaś wrócą. Wieczna jest Pańska chwała, a On z tak mądrego Nie przestanie się kochać nigdy czynu swego: Pan, który kiedy poźrzy, ziemia drży; Pan, który Kiedy ręką gór dotknie, dymem pójdą góry. Dokąd mi tedy mego żywota dostanie, Głos mój Panu i lutnia śpiewać nie przestanie. Tylko Jemu niech wdzięczne będą pieśni moje, Bom ja wszytko położył w nim wesele swoje. Bodaj wszyscy złośliwi zagubieni byli Tak, żeby się na wieki już nie poprawili. A ty, o duszo moja, daj cześć Panu swemu, Dajcie wszytki narody winną chwałę Jemu. PSALM 105 Confitemini Domino et invocate nomen Eius Chwalcie Pana, imienia Jego wzywajcie I sprawy Jego światu opowiadajcie! Jemu rym, Jemu służcie, wesołe strony, Jego cuda roznoście na wszytki strony! Inszej chluby nad Jego imię nie macie; Trwalszej radości próżno indziej szukacie. Pana i twarzy Jego, i sił szukajcie; Cuda, które uczynił, w sercu chowajcie; Chowajcie i naukę, o Abramowe Potomstwo wiernych Jego i Jakubowe! Pan nasz to jest Bóg prawy, Jego wyroki Wiążą wszytek świat, jako w sobie szyroki. Pomni na ligę swoje i wszytki rzeczy Ma w umowie zamknione na dobrej pieczy. Co z Abrahamem zatarł, co Izakowi Przysięgą swą utwierdził, co Jakubowi Miasto statutu podał, w czym na czas wieczny Izraela upewnił, w słowie stateczny, Obiecując za czasem kraj dziwnie śliczny Chananejski podać im w pomiar dziedziczny. Gdzie w małej liczbie będąc i nieznacznymi, Przychodnie nieznajomi między obcymi Nosząc się to tam, to sam, dziś w tej dziedzinie, Jutro namiot swój stawiać w inszej krainie; Przecie zawżdy bywali w Pańskiej obronie, A zuchwałe tyrany Pan gromił o nie: "Pomazańców - ja radzę - mych nie tykajcie I proroki w pokoju me zachowajcie!" Potem, mając głód wzbudzić po wszytkiej ziemi I wszelką żywność odjąć, posła przed niemi Do Egiptu wyprawił: "Syn opłakany Twój, Jakubie, w niewolą jest zaprzedany. Tam mu pęta na nogi ciężkie włożono I żelazem niezłomnym grzbiet obciążono." I tak długo był trzyman w więzieniu srogim, Aż go Pan wesprzeć raczył duchem swym drogim. Duch Pański go wyświadczył, że w nim okazał Dar taki, za którym król puścić go kazał, I poruczył mu dwór swój, i dał w szafarstwo Wszytkę majętność swoje, wszytko swe carstwo, Aby starosty jego, gdy zechce, sadzał Do więzienia, a radzie mędrszy doradzał. Zatym pożegnawszy się z krajem ojczystym Syn Izaków nad Nilem siadł przeźrzoczystym, Gdzie Pan lud swój tak wielce rozmnożył, że go Silniejszym nieprzyjaciół uczynił jego. Stąd im zazdrość urosła, stąd tyran srogi Niszczyć je coraz nowe na j dowal drogi. Aż Mojżesza z Aronem Pan swe posłańce Za czasem zesłał miedzy harde pohańce. Którzy mocą słów Pańskich cuda czynili, Króla strachu i jego dwór nakarmili. Kazał Pan, a w południe noc gęsta wstała, Która dzień z oczu ludzkich nagle zagnała. Krwią zdroje, krwią płynęły rzeki szarłatne Miecąc po brzegach zdechłe ryby niepłatne. Ziemia taką żab sprośnych hojność zrodziła, Że i królewska pościel bez nich nie była. Potem wojska much spadły nieprzeliczone, A wszy stady latały niewygubione. Miasto dżdża z nieba padał grad kamienisty, A z gradem niesłychany wicher ognisty. Zaczem wszytki winnice opustoszały, A sady zagłuszone płód pomiotały. Przyszła szarańcza, przyszedł chrząszcz wielonogi, Zboże wyjadł, co był grad ominął srogi. Na koniec płód wszelaki pierworodzony Jednej nocy po wszytkim państwie zgładzony. Dopiero cudzym złotem ubogaceni Bez wszelakiej trudności są wypuszczeni; I owszem, wszytek Egipt radzi ich zbyli, Bo przed strachem ledwie już przy duszy byli, A Pan nad nimi obłok miasto zasłony We dnie wieszał, a w nocy słup rozpalony. Gdy prosili, ptacy im w obóz padali, A po ziemi niebieski pokarm zbierali. Tym g'woli wodę lały twarde krzemienie, A po suchych pustyniach ciekły strumienie. Pan bowiem swoich świętych słów nie przebaczył, Co kiedy Abramowi poślubić raczył. Przetóż lud swój z okrutnej ręki wybawił I na pięknej swobodzie wesołe stawił, I uczynił je pany wielkiej krainy, I posiedli przychodnie obce dziedziny, A to, żeby ustawy Pańskie chowali A wedle wolej Jego postępowali. PSALM 106 Confitemini Domino, quoniam bonus Chwalcie Pana prze dobroć Jego nieprzebraną, Chwalcie prze litość wiekom żadnym niepoddaną! Kto tak w słowa bogaty, kto tak jest wymowny, Aby w powieści dziejom Jego mógł być równy? Szczęśliwi, którzy swój wiek pobożnie sprawują A we wszech sprawach swoich cnoty naszladują Pomni na mię, mój Panie, w onej dawnej chęci, Którą ludzie znawali w oczu Twoich wzięci. Nawiedź mię w łasce swojej, abych między Twymi Cieszył się, radował się spólnie wybranymi. Źli ojcowie, złe dzieci, wszyscyśmy zgrzeszyli, Wszyscyśmy przeciw Tobie sprośnie wystąpili. Głupi ojcowie naszy nie porozumieli W Egiptcie cudów Twoich; niedługo pomnieli Wielkiej Twej łaski, bo wnet nad Morzem Czerwonym Szemrali niepotrzebnie przeciw przełożonym. Przecięś Ty swoje możną rękę miał nad nimi Chcąc, aby była między narody wszytkimi Znaczna Twoja wielmożność; Twym fukiem surowym Morze wyschło, a oni gościńcem gotowym Między dwa wodne mury słony bród przebyli Tak, jakoby po suszy nalepszej chodzili. Tam z nich dopiero jarzma ciężkie są złożone, A ich nieprzyjacioły tropem zagonione Wracając się na miejsce swe morze zalało Tak, iż ani posłańca z klęski nie zostało. Ci też dopiero słowom Pańskim uwierzyli I moc Jego w pieśniach swych do nieba wznosili. Urychlili zaś nazbyt, prędko zapomnieli Dobroci Jego ani rady czekać chcieli. Dali się niebożęta uwieść swej chciwości I doświadczali Pańskiej w pustyniach możności. A Pan wszytko uczynił wedle ich żądania, Ale przedsię na koniec nie uszli karania Ciż ruszeni zazdrością przeciw Mojżeszowi I mówili surowie przeciw Aronowi. Ale zbór niespokojny i sprzeczne hetmany Częścią ziemia pożarła, częścią niesłychany Ogień niebieski spalił. Tak znaczne przykłady Gniewu Pańskiego widząc prze swe płoche rady, Nic się nie polepszyli i owszem ulali Złotego cielca sobie, przed którym klękali. Klękali (co winna rzecz tylko była Panu) Przed wołem, woła głupszy, który przywykł sianu. Zapamiętali Boga, który je wybawił, Który cuda w Egiptcie niesłychane sprawił, Który nieujeżdżone w poły przeciął morze, Jedny przewiódł, a drugie zalał w tymże torze. Więc też Pan sprawiedliwym gniewem poruszony Chciał je koniecznie zgubić, by był z drugiej strony Mojżesz, wybrany Pański, nie prosił za nimi A gniewu nie hamował modlitwami swymi. Nawet i krajem onym pożądnym wzgardzili, I Pańskim obietnicom prosto nie wierzyli. Rozruch w okopie wielki, wielkie zamieszanie Uczynili, złamali Pańskie rozkazanie. A Pan rękę swą podniósł, że tamże w piaszczystych Pustyniach polec mieli i w górach skalistych. A ich naród między nieżyczliwe pogany Po różnych kąciech świata miał być rozstrzelany. I podali się w jarzmo Baal Fegorowi, I palili ofiary zdechłemu trupowi, Co Pan widząc gniewowi swemu wodze puścił A na lud nieposłuszny srogą kaźń przepuścił. Nie cierpiał krzywdy bożej Fineas cnotliwy, Ale mieczem złe karał; tymże Pański mściwy Gniew uśmierzył, a sobie i potomstwu swemu Zjednał cześć niepodległą wiekowi żadnemu. Znowu przy spornej wodzie Pana obrazili, Mojżesza o niełaskę także przyprawili, Bo frasując się starzec na ich płoche sprawy Tak mówił, że w rzeczy swej nie był Bogu prawy. K'temu, nad wolą Pańską, pohańców nie bili I owszem się szaleni do nich przyłączyli, Skąd i spraw naszladować, i ryte ich bogi Chwalić jęli na swój żal i upadek srogi, Syny bowiem i córki swe ofiarowali Diabelstwu, krew' niewinną, krew', mówię, przelali Właściwych dziatek swoich, żałosne ofiary Przed chananejskie kładąc niegodne maszkary. Ziemię krwią napoili, sami się zmazali, Wszetecznicom w sprawach swych naprzód nic nie dali. Pan też ostatnim prawie gniewem zapalony Lud swój omierził sobie i kraj ulubiony I dał je w ręce prawie niewiernym poganom, Że się kłaniać musieli nieznajomym panom, Którzy je obyczajmi dziwnymi trapili I pod nielutościwe jarzmo swe podbili. Co ich Pan poratował, znowu na kieł wzięli, Znowu też coraz głębiej w złościach swych tonęli. A pan przedsię miał litość nad utrapionymi Ani zamykał ucha przed obciążonymi. Pomniał na swe przymierze, a ich wszytki złości Puścił imo się z wielkiej swej dobrotliwości. I zmiękczył ludzkie serca, że ich litowali I ci sami, u których w niewoli mieszkali. O Panie, o Boże nasz, Ty chciej o nas radzić, Chciej nas, błędne, zebrawszy pospołu zgromadzić, Abychmy Twe chwalebne imię wyznawali I Twoje dobrodziejstwa wielkie wspominali. Niechaj Bóg izraelski na wiek wiekom słynie, A Ty więc AMEN zatem mów', zebrany gminie! PSALM 107 Confitemtni Domino, quoniam bonus Chwalcie Pana prze dobroć Jego niewymowną, Chwalcie prze litość wieczności równą! A wy więc naprzód, coście z rąk wyswobodzeni Nieprzyjacielskich i zgromadzeni; Jedni stąd, kędy słońce występuje z morza, Drudzy, gdzie gaśnie wieczorna zorza, Ci z krajów Akwilonom podległych, a owi Z pól nakłonionych ku południowi. Którzy po nieświadomych puszczach się błąkali, Gdzie stopy ludzkiej nie najdowali, To głodem, to pragnieniem ciężkim utrapieni, To ustawiczną pracą zemdleni; Ci do Pana wołali, a Pan w ich frasunku Prędkiego smutnym dodał ratunku I nawiódł na gościniec prawy obłąkane, Że oglądali wsi budowane. Niechaj że wielką Jego dobroć wyznawają I sprawy światu opowiadają, Ze nakarmił obficie głodem utrapione I dźwignął wszytkim upośledzone. Którzy w ciężkich okowach na gardło siedzieli, A to, że Boga nizacz nie mieli. A On je też nieszczęściem takowym zhołdował, Że nie był żaden, kto by ratował. Ci do Pana wzdychali, a Pan w ich frasunku Prędkiego smutnym dodał ratunku I wywiódł je z więzienia, i strach śmierci srogiej Złożył z troskliwej dusze ubogiej. Niechajże wielką Jego dobroć wyznawają I sprawy światu opowiadają, Który wrota żelazne i nieprzekowane Wyłamał snadnie progi spiżane. Którzy za to, że wiek swój niemiernie trawili, Zdrowie i siłę marnie stracili, Tak, iż ani pomyślić na pokarm nie mogą A w dole prawie już jedną nogą; Ci do Pana wołali, a Pan w ich frasunku Prędkiego smutnym dodał ratunku; Słowem swoim ich wszytki choroby okrócił I mdłe ku zdrowiu pierwszemu wrócił. Niechajże wielką Jego dobroć wyznawają I sprawy światu opowiadają; Niech mu wdzięczność okażą imię Jego chwaląc I zasłużone ofiary paląc. Którzy w przeważnym drewnie po morzu żeglują A swe potrzeby pławem sprawują, Ci umieją powiedzieć o Pańskiej możności I cudach Jego na głębokości. Kiedy każe, wnet wiatry wstaną popędliwe, Alić już morze skacze gniewliwe, A nawę to do nieba wełny wymiatają, To zaś w przepaści ślepe spuszczają. Żeglarzom twarzy bladną, serce zjął strach srogi, Odjął i ręce, odjął i nogi; Taczają się pijanym podobni; mądrości Nie zstawa przeciw morskiej srogości. Ci do Pana wołali, a Pan w ich frasunku Prędkiego smutnym dodał ratunku; Stanął wiatr, morze spadło, żeglarze ożyli, Nawę do portu zdrową przybili. Niechajże wielką Jego dobroć wyznawają I sprawy światu opowiadają; Niech Go chwalą, gdzie ludu zbór nawiętszy będzie; Niech Go nie milczą, gdzie rada siędzie. Tenże rzeki osusza i zbiegłe strumienie Niewymacanym ponikiem żenię, I obraca prze zbytek ludzki grunty płodne W piasek i w słone pola nierodne. Kiedy zaś chce, pustynią w piękną rzekę mieni I piasek w łąkę pełną strumieni, Gdzie potem utrapiony głodem lud prowadzi A oto zacne miasto się sadzi. Pola nakoło sieją, winnice kopają, Pożytki biorą, żywność znaszają, Pan zdarzył, że i sami wnet się rozrodzili, I wielkie mnóstwo stad rozmnożyli. Bóg odwrócił swe oko, aż ich barzo mało Z onej wielkości pierwszej zostało: Owi głodem, a drudzy morem okróceni, Wielka troskami część porażeni. Na pany wzgarda przyszła, że się kryć musieli, A z pustych lasów wyźrzeć nie śmieli, A ubogiego zaś Pan w przypadku założył I jako stado owiec rozmnożył. Na to patrząc w pobożnym sercu radość roście, A złemu gębę by zaszył proście. Kto ma rozum, to wszytko uważy a wszędzie Łaskawość Pańską najdować będzie. PSALM 108 Paratum cor meum, Deus Ochotną myśl, ochotne serce w sobie czuję, Nowy psalm Panu swemu, nową pieśń gotuję. Powstań, uciecho, powstań lutni moja, Ruszwa różanej żarze z jej pokój a! Ciebie, Panie, po wszytkim świecie, przed wszytkimi Narody opowiadać będę rymy swymi, Bo dobroć Twoja do nieba przestała, A prawda głowę z obłoki zrównała. O latom niepodległy i wieku żadnemu, Podnieś się wysszej nieba, a światu wszytkiemu Okaż wielmożność swoje, zbaw' trudności, A wysłuchaj nas w naszej doległości! Mówił Pan w przybytku swym, a mnie uweselił: "Sznurem zmierzę Sichimę, Sukot będę dzielił, Mój jest Galaad, mnie Manasses służy, Moc mojej głowy jest Efraim duży; W mym posłuszeństwie Judas, prawodawca chwalny, Hardy Moabczyk - to mój szaflik umywalny, Półka trzewików moich Idumea, I ty mnie czołem uderz, Filistea!" Kto mi do ręku poda miasto niedobyte? Kto mię zawiedzie w pola idumskie obfite? Nikt, oprócz Ciebie, którego dziś znamy Gniew na się ani wodzem swych wojsk mamy. Dopomóż nam w trudnościach naszych, wieczny Boże ! Nikt bezpieczen w nadzieję ludzką być nie może. Za Twym powodem serce się nam wróci A nieprzyjaciel prędko tył obróci. PSALM 109 Deus, laudem meam ne tacueris Boże, którego chwała w mych uściech wieczna, Nie chciej krzywdy mej milczeć: oto wszeteczna Gęba na mię się targa; język fałszywy Ludziom żywot mój hydzi, da Bóg, uczciwy. Nienawiść na mą skazę zewsząd dociera I wszytki swe fortele na mię wywiera; To za swoje życzliwość i chęć odnoszę, Nie ciesz, Panie, złych ludzi, nie ciesz mną, proszę! Ci, którzy dobrodziejstwo z rąk moich brali, Teraz mi to wszytkim złym, zdrajcę, oddali; Kogom ja wielce ważył, kogom miłował, Ten mi to nienawiścią dziś obdarował. Niechaj że mu też za to tyran panuje, A boku nieprzyjaciel nie odstępuje; U sądu niechaj będzie krzyw naleziony, A jegoż niech mu barziej szkodzą obrony ! Niech na ziemi nie będzie wiek jego długi, A po nim dostojeństwo bierze kto drugi! Sierotami niech jego dzieci zostaną, A żona nieszczęśliwa wdową stroskaną! Synowie dom od domu chleba niech proszą, A przed nędzą z ojcowskich pustek się noszą! Niechaj go z majętności lichwnik wyzuje, A obcy w jego pracy sobie lubuje! Niechaj go nikt nie wesprze w jego trudności Ani ma nad potomstwem jego litości! Wszytek naród niechaj miecz razem powinie, A ich imię niech z nimi pospołu ginie! Niechaj Pan występ ojca jego pamięta I co kiedy zgrzeszyła matka przeklęta, Niechaj to przed oczyma będzie Pańskiemi, Który pamięć ich wszytkę zgładzi na ziemi. A to, że i on w swojej popędliwości Zapamiętał wszelakiej zgoła ludzkości Upadłego żebraka przenaszladując I śmierć utrapionemu jawnie gotując. Ponieważ tak przeklęctwo tedy miłuje, Niechajże je zły człowiek na sobie czuje; Iż go błogosławieństwo wielce mierziało, Daj to, Panie, aby go wiecznie mijało, Jako drugi członki swe okrył odzieniem, Tak on zewsząd obłożon jest złorzeczeniem; A to też jako woda w jego wnętrzności I jako tłusty olej wpiło się w kości. Bodajże się tym płaszczem wiecznie nakrywał I tegoż pasa na swe boki używał: Tę pomstę, to przeklęctwo, da Bóg, uczuje, Ktokolwiek bez mej winy na mię fołdruje. Boże mój, Ty bądź ze mną, prze imię swoje Ty mię ratuj, bo wielkie są łaski Twoje! A jam człowiek upadły, człowiek wzgardzony I na sercu nieznośnym żalem strapiony. Jako cień pochylony, gdy słońce gaśnie, Tak i ja, nieszczęśliwy, niszczeję właśnie. Tak się umykam, tak się kryję po świecie Jako konik czując chrzęst bliskich nóg lecie. Od głodu ledwe nogi włóczę, a ciało Uschło, jako wilgości w kościach nie zstało; Przyszedłem do wszech niemal ludzi w ohydę; Głową, widzę, kiwają, gdziekolwiek idę. Wspomóż mię, mocny Boże, a w mej żałości Podeprzy mię z onej swej dawnej litości! Niech rękę Twoje znają, niechaj się dowie Zły człowiek, żeś Ty łaskaw na moje zdrowie. Niech on klnie, Ty błogosław; niech się morduje, A darmo; sługa zaś Twój niech się raduje. Niechaj lekkość jako płaszcz na się oblecze, Niech hańbę wzuje ten, kto fałsz na mię wlecze. A ja więc Panu dzięki będę oddawał I Jego chwałę w gęstym ludzie wyznawał, Który czasu potrzeby stał przy ubogim I bronił go przeciwko tyranom srogim. PSALM 110 Dixit Dominus domino meo Rzekł Pan do pana mego swym głosem łaskawym: "Siądź mi po boku prawym, Aż twe nieprzyjacioły złupione ze zbroje Jako inszy podnóżek dam pod nogi twoje. Na kraj świata rozciągnę z Syjonu wielkiego Władzę królestwa twego, A ty na wszytki strony używaj praw swoich Rozkazując w pośrzodku nieprzyjaciół twoich. Czasu ruszenia twego przy tobie, swym panie, Twój lud chętliwie stanie: Lud w cnotach okazały, świetny w pobożności, Rosa różanej żarze, krew twojej młodości." Przysiągł Pan, a za Jego żal nie chodzi słowem; Tyś Melchizedechowem Porządkiem kapłan wieczny; Pan przy boku twoim Na wieki, Pan tyrany zetrze w gniewie swoim. Sąd swój rozciągnie, pola trupami okryje, Książę możne zabije, Krwią płynącą będzie pił wodę patokową, Przeto nieba dosięże wysokiego głową. PSALM 111 Confilebor Tibi, Domine, in toto corde m Pana ja zawżdy między cnotliwymi Chętnie wspominać będę rymy swymi. Chwalne są sprawy Jego; wielką czuje Rozkosz, kto się im pilnie przypatruje. Co pocznie, wszytko pełno jest zacności, Pełno powagi; wiek sprawiedliwości Jego nie przetrwa żaden a na ziemi Wiecznie pamiętny będzie cudy swemi. Pan dobrotliwy, Pan to miłosierny; Nieprzyjacielskim łupem swój lud wierny Hojnie bogaci, na swe stanowienie Wiecznymi czasy będzie miał baczenie. Moc swą okazał, gdy wygnał pogany A swe postawił w ich królestwie pany. Sprawy rąk Jego prawdą miarkowane, Sprawiedliwością prawa prostowane. Te się na wieki żadnych lat nie boją, Bo na szczerości i na prawdzie stoją. Pan sługi swoje z niewolej wybawił I tym swój wieczny testament zostawił. Pan imię niesie wielce świętobliwe, A nieposłusznym za raz i straszliwe. Przedniejsza mądrość, kto się boi Boga, To do rozumu i do sławy droga. PSALM 112 Beatus vir, qui timet Dominum Szczęśliwy człowiek prawdziwie, Kto w bo jaźni Pańskiej żywię, A jego ma rozkazanie Za osobliwe kochanie. Jego potomstwo na ziemi Porówna zawżdy z możnemi; Plemię dobrych ludzi wszędzie Z łaski Pańskiej kwitnąć będzie. W Jego domu na czas wszelki Najdzie się dostatek wielki; Jego uprzejmej dobroci Wiek nadłuższy nie okroci. Niechaj ćma, jaka chce, wstanie, Dobrym światła zawżdy zstanie; Pan o cnotliwym narodzie Pieczą ma w każdej przygodzie. Dobry, prędki do litości, Udziela swej majętności; A słowa swe tak miarkuje, Że w nich płochość nie panuje. Więc gdy nieszczęście przypadnie, Każdemu wytrzyma snadnie, A jego szczodrobliwości Pamiątka trwa ku wieczności. Złe języki go nie trwożą; Bezpieczen w nadzieję bożą I pewien, że w krótkim częste Zły człowiek pomstę odniesie. Ubogim dawa obficie, A też sława znakomicie Jego uczynności słynie I chwała nigdy nie zginie. Na to patrząc zły boleje, Gniewem i zazdrością mdleje; Taki, co w głowie uradzi, Do skutku nie doprowadzi. PSALM 113 Laudate, pueri, Dominum Dziatki niewinne, panienki uczciwe, Śpiewajcie imię Pańskie świętobliwe; To niechaj zawżdy w uściech ludzkich słynie, Póki pamiętny wiek swym torem płynie. Gdzie żarze wschodzą i gdzie zapadają, Wszędy niech imię Pańskie wyznawają! Ten ma narody wszytki pod nogami, A Jego sława buja nad gwiazdami. Kto kiedy z Panem tym porówna, który Dziwnie wysoko siedząc przecie z góry I co na niebie, i co jest na ziemi Oczyma widzi nieuchronionemi? Ten ubogiego wziąwszy z gnoju prawie Umie posadzić na książęcej ławie; Ten mać niepłodną i zjętą troskami Lubymi cieszy za czasem dziatkami. PSALM 114 In exitu Israhel de Aegypto Na ten czas, gdy Żydowie dostawszy swobody Bystre Nilowe żegnali wody, Wielka tam na nich łaska Pańska się znaczyła I niepodobna ku wierze siła. Morze patrząc uciekło; także Jordanowy Obrócił się wspak strumień do głowy. Góry capom podobne wesołym, a skały Jako jagnięta młode skakały. Morze, czemuś uciekło? Przecześ, Jordanowy Strumieniu, wspak się wrócił do głowy? Góry, czemuścic capom podobne skakały? A wy, by młode jagnięta, skały? Bytność Pańską i góry, i rzeki szalone, I morze czuło nieu jeżdżone, Który z krzemienia zdroje, a z twardej opoki Mocen wycisnąć strumień głęboki. PSALM 115 Non nobis, Domine, non nobis Nie nam, nasz Panie, stworzeniu podłemu, Ale czyń sławę imieniowi swemu! Niechaj wiadome, niechaj znaczne wszędzie Twe miłosierdzie, Twoja prawda będzie! Niechaj pohańcy sprośni nie pytają: "Gdzie teraz ich Bóg, któremu dufają?" Nasz Bóg na niebie; cokolwiek zamyśli, Wszytko się musi stać po Jego myśli. A ich bałwany ze srebra, ze złota Nic nie są, jedno ludzkich rąk robota. Gębą nie mówią, okiem nie patrzają, Uchem nie słyszą, nosem nie wąchają, Ręką nic ścisną, nie postąpią nogą, Gardłem żadnego głosu dać nie mogą. Bodaj tak i ci, którzy je działają, A owszem, którzy w nich nadzieję mają! Izrael w Panu niech nadzieję stawi, A On go wszelkich trudności pozbawi; Niech się na Pana dom Aronów spuści, A On go z łaski swojej nic opuści. Niech mu dufają, którzy się Go boją, Bo krom wątpienia w łasce Jego stoją. Pan o nas pomni, Pan nam błogosławi I znacznie naród żydowski wystawi, Wszytkim On łaskaw, którzy służą Jemu, Tak w małym wieku, jako dorosłemu. Pan łaskę swoje rozmnoży nad wami I nad waszymi także dziateczkami, Pan wam na wieki wieczne błogosławił, Ten, który niebo i ziemię postawił. Niebo wysokie Jego jest mieszkanie, A ziemię ludziom podał w używanie. Nie martwi, Panie, będą Cię chwalili Ani ci, którzy pod ziemię wstąpili, Ale my, którzy na świecie żywiemy, Wiecznymi czasy sławić Cię będziemy. PSALM 116 Dilexi, quoniam, exaudiet Dominus Mam przecz Pana miłować, który z łaski swojej Raczył usłyszeć głos prośby mojej; Dał mi ucho łaskawe - Tego będę wzywał, Póki duch we mnie będzie przebywał. Już mi na szyję prawie śmierć okrutna była Swe nieuchronne sidła wrzuciła; Już mię były piekielne kłopoty ścisnęły I trwogi prawie ostatnie z jęły. W takiej przygodzie będąc, człowiek nieszczęśliwy, Wzywałem Pana: Boże prawdziwy, Do Ciebie się uciekam, a Ty z łaski swojej Chciej smutnej duszy dopomóc mojej. Pan wielce miłosierny, wielce sprawiedliwy I nad upadłym Pan lutościwy, Pan - mówię - stróż prostoty, mnie udręczonemu Pomógł z nieszczęścia słudze swojemu. Wróć się do wczasu swego, duszo utrapiona, Gdyś z łaski Pańskiej oswobodzona. Dusza od śmierci wolna, łzy w oczach stanęły, Nogi żadnego szwanku nie wzięły. I będę nad mniemanie ludzi nieżyczliwych Jeszcze policzeń w rejestrze żywych, Wszytkę swą myśl prostując ku celowi temu, Abych się Panu podobał swemu. Wierzyłem słowom Jego i tożem wyznawał, Aczem już w troskach prawie ustawał, Mówiłem uciekając: nadzieja w człowiecze Próżna, Bóg tylko ziści, co rzecze. Jakież ja tedy Tobie, Panie, dać mam dzięki Za te tak szczodre dary Twej ręki? Czaszę zbawienną wezmę i cześć naświętszemu Uczynię słuszną imieniu Twemu. Tobie przy wszytkim zborze, o Boże łaskawy, Chcę w obietnicach swoich być prawy. Drogo Ty krew' u siebie sług swoich szacujesz I wszelkiej krzywdy srodze wetujesz. Jam sługa Twój, jam jest syn niewolnice Twojej, Tyś mię obronił w przygodzie mojej. Tobie ja wdzięczne serce będę ofiarował I Twe z wielką czcią imię mianował. Tobie przy wszytkim zborze, o Boże łaskawy, Chcę w obietnicach swoich być prawy; Chcę być praw przy powszechnym ludu Twego zborze W Twym świętym mieście, w Twym zacnym dworze. PSALM 117 Laudate, Dominum, omnes gentes Wszelki naród, wszelkie plemię, Coście w krąg obsiedli ziemię, Pana z chęcią wyznawajcie, Jemu cześć i chwałę dajcie. Abowiem nas umiłował, Hojnie łaską swą darował, A jego prawda stateczna Nie może być, jeno wieczna. PSALM 118 Confitemini Domino, guoniam bonus Chwalcie Pana prze dobroć Jego niewymowną I prze litość wiekom równą. Izrael niechaj powie, że Pańskiej dobroci Wszytkokrotny wiek nie kroci; Dom Aronów niech powie, że Pańskiej dobroci Wszytkokrotny wiek nie kroci. Słudzy Pańscy niech mówią, że Jego dobroci Wszytkokrotny wiek nie kroci. Wzywałem Go w przygodzie, a On w mej ciężkości Użył nade mną litości. Mając Pana po sobie, już ja z ludzkiej strony Nie mogę być uszkodzony; Mając Pana obrońcę upad ujźrzę swema Nieprzyjacielski oczema. Bezpieczniej Bogu dufać niżli człowiekowi, Niż nawiętszemu królowi. Wielki lud mię był obiegł, ale prosząc Boga Nie uszła ich ani noga. Zewsząd mię byli prawie, zewsząd obegnali, Bóg mi zdarzył, że przegrali. Obsiedli mię, by pszczoły, zgaśli, by surowy Zapalony krzak czerniowy. Nie sil się, zły człowiecze, bo jeślim szwankował, Wnet mię mój Pan poratował. On jest moja potężność, On wesele moje, Jemum winien zdrowie swoje. Dobrych, pobożnych ludzi wszytki są mieszkania Pełne wdzięcznego śpiewania. Silna jest ręka Pańska, siła dokazuje, Silna i silnie wojuje. Śmierci, próżno mi grozisz, nic mi niestraszliwe Twoje strzały popędliwe. Otom ja żyw i będę sławił po wszej ziemi Sprawy Pańskie rymy swemi. Karał mię Pan i wedle wolej swej frasował, Jednak mię śmierci zachował. Otwórzcie mi drzwi Pańskie, niech dam dzięki swemu Dobrodziejowi wielkiemu; To są ony żywego Boga wdzięczne progi, Tu cnotliwym wolne drogi. Tobie dzięka, Tyś przyjął wdzięcznie prośby moje. Tobiem winien zdrowie swoje. Kamień od rzemieślników niedbałych wzgardzony Na kąt czelny jest włożony. A to przywłaszczyć musiem Pańskiemu przejźrzeniu, Co dziś u nas w podziwieniu. To jest on dzień szczęśliwy, dzień błogosławiony Ku pocieszę nam sprawiony. Miej nas w obronie swojej, zdarz, Ojcze łaskawy, Teraźniejsze nasze sprawy. Niechaj idzie wszelakim szczęściem obdarzony Król od Boga naznaczony. My, co Panu w kościele Jego usługujem Wszego dobra wam winszujem. Bóg Pan prawy; Ten światłem swojej życzliwości Rozświecił nasze ciemności. Uwiążcie ciągłym sznurem u Pańskiego stołu Nowotarganego wołu. Tobie ja dzięki czynię, Boże mój prawdziwy, Ciebie chwalę, pókim żywy. Chwalcie Pana prze dobroć Jego niewymowną I prze litość wiekom równą! PSALM 119 Beati immaculati in via ALEPH Szczęśliwi, którzy się Pańskim zakonem sprawują, Którzy Pana i wyroków Jego naszladują. Nie masz grzechu, kędy Pańskie prawa uważono; Wola Twoja, Panie, aby pilnie ich strzeżono. Daj Boże, abych umiał strzec Twego rozkazania, Dobra moja, będę li żył wedle Twego zdania. Naucz mię praw swoich, a ja niech Tobie dziękuję, Wedla tych ja żyć chcę, tylko niech pomoc Twą czuję. beth Czym się młody człowiek lepszy? Gdy strzeże słów Twoich. Toć jest mój cel, nie daj, Panie, mijać ustaw swoich. W sercu chowam Twe wyroki, bych był praw od złości, Ucz mię, nieśmiertelny Panie, Twej sprawiedliwości. Twoje sądy opowiadam zawżdy usty swymi, Które u mnie miejsce mają przed skarby wszytkimi. W tych się ćwiczę ustawicznie, tym się przypatruję, Tych nigdy nie przepamiętam, w tych sobie lubuję. gimel Użycz zdrowia, żebych przy Twym słowie stał statecznie. Otwórz [mi] wzrok, niech na zakon patrzę Twój bezpiecznie. Nie taj praw swych przychodniowi biednemu na ziemi; Dusza moja wiecznie tęskni za sądami Twemi. Przestępca Twoich porządków u Ciebie przeklęty, Mnie uchowaj hańby, bo ja czcię Twój zakon święty. Książęta przeciw mnie mówią, a ja słowa Twoje Rozbieram; to są pociechy, to są rady moje. DALETH Dusza moja mdleje, racz ją słowem swym ochłodzić; Chęć moje widzisz, daj, bych mógł wolej Twej dogodzić. Daj mi swój zakon znać, niech się cudów Twoich dowiem; Taję w troskach, wedle słów swych opatruj mię zdrowiem. Błąd odejmi, a okaż mi łaskawie swe prawa; Cnota mój cel, w który patrzę, i Twoja ustawa. Przy Twoich wyrokach stoję, nie gardzi mną, Panie! Szcieżką prawdy Twej pobieżę, gdy mój frasunk stanie. he Nawiedź mię na drogę praw swych, naucz mię ich chować. A ja szczerze chcę wedla nich żywot swój sprawować. Prowadź mię ścieżką swych uchwał, do tegom ja chciwy: Do tego mię wiedź, niech nie dbam o zysk niecnotliwy. Odwróć wzrok mój od marności, niech przy Tobie stoję, Pomni słowo swoje, oto ja Ciebie się boję. Uchowaj mię hańby, boś Ty uznawca prawdziwy, Broń mię chętnego Twej prawdzie, jakoś sprawiedliwy. vau Okaż mi łaskę, jakoś rzekł, abych to mógł swoim Obmowcom wywieść, że słusznie ufam słowom Twoim. Nie bierz z ust mych słowa prawdy, czekam ja Twych sądów I będę na wieki wieczne Twych przestrzegał rządów. Prawdzie będąc przyjacielem wolno chodzę, Panie, Twe słowa królom powiadam a nie wstyd mię za nie. Kocham się w Twym rozkazaniu, to wielce miłuję, To na ręku noszę, ale i W sercu piastuję. ZAIN Pomni ślub swój, toć jest ufność i ochłoda moja, Ślub Twój mię wraca od śmierci ostatniej podwoją. Niech się hardzi śmieją, ja Twych praw nie odstępuję, Ja Twe wieczne sądy pomnie, skąd pociechę czuję. Tamę wszytek na przestępcę patrząc ustaw Twoich, Które u mnie są za pieśni, dokąd tu lat moich. Imię Twe w nocy rozczytam i Twe przykazanie, To jest praca, ustawiczne to moje staranie. heth Panie, to dział i część moja - ustaw Twych pilnować; Proszę, racz się wedle słów swych nade mną smiłować. Przypatrzyłem się myślom swym, błąd wszytki me sprawy; Przetożem się wolał kwapić do Twojej ustawy. Nosząc pęta niepobożnych Twój zakon wyznawam, Dla chwały Twych sądów wiernych o północy wstawam. To przyjaciel mój, kto pilen Twego rozkazania. Pełen świat Twej łaski, życz mi prawdy Twej uznania. THET Łaskawieś się ze mną obszedł wedle słów swych, Jowa - Daj mi rozum, który ważę wielce Twoje słowa. Błądziłem, pókim trosk nie znał, dziś lepszy karany; Objaw' mi swój statut, Panie w dobroć nieprzebrany. Hardzi na mię fałszem idą, ja Twych praw pilnuję, Oni ciała tuczą, ja Twe uchwały lubuję. Nauczyły mię strzec Twoich wyroków kłopoty; Pożyteczniejszy zakon Twych ust niż kruszec złoty. IOD Jestem czyn rąk Twych, daj mi znać swoje rozkazanie; Dobrzy ze mnie radość mają, żeś Ty me ufanie. Sprawiedliwe sądy Twoje, słusznie mię frasujesz, Ufam, że się wedle słów swych nade mną smiłujesz. Z litości Twej jam żyw, zakon Twój moje kochanie; Pomści krzywdy mej, niech ja Twe czynię rozkazanie. Kto Twoich wyroków strzeże, że mną niech się znasza; Myśl posłuszna Twych praw niechaj wstydu nie odnasza. CAPH Serce czekając ustawa, nadzieja nie stanie, I oczy patrząc ustały na Twój ratunk, Panie. Więdnę jako skóra w dymie, wżdam strzegę praw Twoich; Rychłoż nad nieprzyjacielem krzywd wetujesz moich? Doły pode mną kopają przeciw prawu Twemu; Szczyra prawda Twe wyroki; wyrwi mię z rąk złemu! Niszczy mię, gdzie może, a ja strzegę Twej ustawy, Wedla której daj, bych umiał wieść wszytki swe sprawy l LAMBD Słowa Twoje, prawda Twoja na wieki zostanie. Tyś niebo i ziemię stworzył, a też i dziś, Panie, Twym porządkiem wszytko idzie, wszytko słucha Ciebie; Krom praw Twoich, ja nie mam gdzie uciec się w potrzebie. Tych ja nigdy nie zapomnię, to jest zdrowie moje; Wiedz o mnie, słudze swym, który ważę prawa Twoje. Źli mię trapią, że rozważam Twe słowa stateczne, Wszytkich rzeczy koniec widzę - Twe ustawy wieczne. MEM O Panie, jako mnie wdzięczne są ustawy Twoje! Te mię nad nieprzyjacioły mędrszym czynią moje. Tych słuchając dowcipniej szy-m niż moi mistrzowie I lepiej rzeczy uważam niż biegli starcowie. Na te patrząc mijam ścieżki daleko złośliwych, A trzymam się, jakoś kazał, Twych praw świętobliwych. Słodsze niż miód w uściech moich Twe Pańskie ustawy, Z Ich przestrogi z niepobożnym nie mam żadnej sprawy. nun Słowo Twoje jest pochodnia przed nogami mymi; Rzekłem - co zyszczę - rządzić się ustawami Twymi. Posil mię utrapionego wedle swego słowa, Bierz ofiarę ust mych, a mnie praw swych naucz, Jowal Po śmierciach stąpam, a przedsię Twój zakon wyznawam, Źli mię łowią, ja przedsię Twych ustaw nie zostawam. To mój dział, to rozkosz moja, ku temu celowi Zmierzać będę, póki wieku zstawa człowiekowi. SAMECH Jako zakon Twój miłuję, tak się brzydzę złemi; Tyś nadzieja, Tyś jest moja obrona na ziemi. Precz ode mnie, źli, ja Pańskich ustaw niech pilnuję; Posil mię, niech się za rzeczy płonę nie ujmuję. Opatrz mię zdrowiem, bych długo Twoje chował prawa. Starłeś wszytki swe zmienniki, bo sprośna ich sprawa; Zniszczyłeś przewrotne, skąd znam sprawiedliwość Twoje; Twoim strachem ciało tamie, sądów Twych się boję. AIN Na mnie, człowiecze cnotliwym, nie daj złym przewodzić, Ciesz mię łaską swą i racz mię z ich rąk oswobodzić. Słów Twych patrząc i ratunku, oczu mi nie zstanie, Smiłuj się, a daj mi poznać swe wyroki, Panie! Daj mi poznać swe wyroki, Boże niestworzony, A bierz się za krzywdę swoje: Twój zakon zgwałcony, Który u mnie droższy pereł i świetnego złota, Ten mnie mił sam, a zaś wszelka brzydka jest sromota. phe Dziwne są Twe tajemnice, których myśl pilnuje; Słowo Twe światłem mądrości proste opatruje. Tego pragnąc usta zieją; wejźrzy miłosiernym Okiem na mię tak, jakoś zwykł czynić swoim wiernym. Rządź mię słowem swym, niech nie ma złość nade mną władze; Zbaw' mię trosk, a Twe uchwały będą u mnie w wadze. Rozświeć mię swą jasną twarzą, naucz mię praw swoich, Których wzgarda ciężki z oczu płacz wyciska moich. zadE O Panie, wszytki postępki Twoje sprawiedliwe, Zakon Twój nienaganiony, świadectwa prawdziwe. Gniew mię pali, że zły człowiek słowy gardzi Twymi; Słowa Twe w ogniu pławione, ja się cieszę jimi. Tych ja nie zapomnię, jakomkolwiek jest wzgardzony. Wieczna Twoja sprawiedliwość, zakon niewzruszony. W troskach nawiętszych zawżdym Twe uchwały miłował; Ćwicz mię na swą myśl, jakobyś zdrowiem mię darował. coph Usłysz, Panie - k'Tobie wołam - narzekanie moje, Usłysz a ratuj, niech święte chowam prawa Twoje. Uprzedzam świtanie do Twych wyroków wzdychając, Uprzedzam straż w Twym zakonie świętym rozmyślając. Usłysz głos mój a potwierdź mię wedle swego słowa, Źli nade mną tuż, ale praw Twych daleko, Jowa. I Tyś jest bliski swym wiernym; wszytki są stateczne Wyroki Twoje i muszą trwać na czasy wieczne. RES Wybaw' mię z ucisku, gdyż ja pomnie prawa Twoje; Broń mej sprawy, a wyzwól mię pomniąc słowo swoje. Złych upadek czeka, bo Twych nie chcą praw pilnować; Tyś Pan jest wielkiej litości, Ty mię racz zachować! Zewsząd ucisk mam, a przedsię przy Twej prawdzie stoję, Boleję patrząc, że depcą źli naukę Twoje. Zakon Twój miłuję, Ty też umiłuj mię, Jowa! Prawdziwe są Twe powieści, nieprzetrwane słowa. SIN Możni mię trapią, a ja Twych wyroków pilnuję, Które drożej niżli korzyść nawiętszą szacuję. Fałsz mię mierzi, Twe ustawy ulubiłem sobie; Siedmkroć na dzień prze Twą prawdę daję chwałę Tobie. Pokój wielki miłośnikom praw Twych, a zgorszenie Żadne; patrzę na Twój ratunk i na Twe rzeczenie. Praw Twych strzegę, sądy pomnie, słowa chowam, bo me Wszytki sprawy, wszytki myśli Tobie są wiadome. THAU Niechaj ważna będzie moja modlitwa u Ciebie; Rządź mię wedle swych obietnic i ratuj w potrzebie! Chwalon z ust mych będziesz, gdy mi zjawisz prawa swoje, Chwalon będziesz, sprawiedliwe są wyroki Twoje. Broń mię ręką swą, u mnie Twe ważne rozkazanie; Pragnę Twej pomocy, zakon Twój moje kochanie. Żyw' mię słowem swym ku swej czci; jam jak owca zginął, Szukaj mię, bo mnie Twój zakon z serca nie wypłynął. PSALM 120 Ad Dominum, cum tribularer, clamavi W każdym ucisku swoim wołałem do Pana, A moja prośba zawżdy była wysłuchana; I dziś Cię tymże sercem proszę, Pana swego: Obroń mię od potwarzy języka zdradnego! Co swym kłamstwem pozyszczesz, języku wszeteczny? Jeno ludzką nienawiść a gniew boży wieczny. Twoje słowa są strzały jadem napojone Śmiertelnym, Twoje słowa węgle rozpalone. Między zbójcy - niestetyż - jest mieszkanie moje, Między ludem nieludzkim trawię lata swoje; Mnie mił pokój, a oni w zwadzie się kochają, A gdy zgodę wspomionę, mieczów pomykają. PSALM 121 Levavi oculos meos in montes Człowiek ja nieszczęśliwy, człowiek strapiony, Oczy smutne podnoszę na wszytki strony Upatrując, kto li się mnie użałuje, Kto li mię w złej przygodzie mojej ratuje? Duszo moja, przedsię ty tusz dobrze sobie, Bóg w nieszczęściu twym będzie pomocen tobie. Bóg ten, który wysokie niebo zbudował I ziemski wszytkorodny krąg ugruntował. To twój stróż. Ten cię z oczu nigdy nie spuści Ani nodze szwankować twojej dopuści. Stróża twego żaden sen nigdy nie zymie, Nie śpi stróż izraelski ani się zdrzymie. Pan ustawicznie będzie przy boku twoim I Ten cię zewsząd cieniem okryje swoim, Ze cię ani w dzień słońce gorące przejmie, Ani zimno miesiąca nocnego zejmie. Cokolwiek poczniesz, bądź to dom cię zabawi, Bądź cię z niego potrzeba dalsza wyprawi, Wszędy nad sobą doznasz Pańskiej opieki I dziś, i potym zawżdy na wszytki wieki. PSALM 122 Laetatus sum in hic, quae dicta sunt mihi Rad to słyszę, że dom Pański nawiedzić mamy I ujźrzem, o Jeruzalem, twe piękne bramy; Jeruzalem, wzór miast zacnych, ozdoba świata, Zgodą mieszczan swych spojona na wieczne lata. Tam ku służbie Pańskiej, jako zakon skazuje, Naród żydowski ze wszytkich krain wstępuje; Tam prawo, tam jest zasadzon pałac sądowy, Tam stolica i on zacny tron Dawidowy. Niechże w tobie, piękne miasto, pokój przebywa, Którego niech twój przyjaciel z tobą używa; Pokój w twardych basztach twoich niechaj się mnoży, A obfitość swe w pałacach gniazdo założy. Prze bracią ze wszech namilszą, prze krewne moje Wiecznie się ja starać muszę o dobre twoje: Prze dom Pański świętobliwy, na twe pożytki Gotówem zdrowie swe ważyć i siły wszytki. PSALM 123 Ad Te levavi oculos meos Boże, który mieszkasz nad wszytkimi nieby Prózen i trosk ludzkich, i wszelkiej potrzeby, Do Ciebie ja wznoszę smętne oczy swoje, O Panie, nadziejo i zbawienie moje. Jako w niedostatku na pańską pogląda Głodny sługa rękę i łaski pożąda, Jako niewolnica, której głód dojmuje, Coraz panie j swojej ręki upatruje: Takżeć oczy nasze obciężone łzami Na Pana patrzą j ą - owa się nad nami Smiłować jako Pan miłosierny raczy, A występków naszych łaskawie przebaczy. Użal się nas, użal, nieśmiertelny Boże, Abowiem już ledwe cierpieć więcej może Nasze człowieczeństwo pośmiechów i wzgardy, Tak nas ten lud trapi, swoim szczęściem hardy. PSALM 124 Nisi quia Dominus erat in nobis By był Pan nie tak łaskaw na nasze zdrowie, Niechaj cne izraelskie potomstwo powie; By była nie ta ku nam życzliwość Pańska, Gdy na nas wszytka siła przyszła pogańska: Już by nas (tak się byli wściekli uparli), Już by nas prawie byli żywo pożarli; Już by nas powódź straszna, już by nas była Nawałność niesłychanych wód zatopiła. Panu Bogu niechaj cześć będzie na wieki, Ze nas raczył z ich srogiej wyrwać paszczeki. Wywikłaliśmy się z ich sieci zdradliwych Jako więc lichy ptaszek z ręku myśliwych. Niechaj że nam na potym strach nie panuje, Ponieważ tak wielmożny Pan o nas czuje, Pan, który swoją ręką niebo zbudował I ziemski wszytkorodny krąg ugruntował. PSALM 125 Qui confidunt in Domino, sicut mons Sion Ktokolwiek mocnie ufa Panu swemu, Nieporuszony stoi, syjońskiemu Wirzchowi rówien, którego nie mogą Gwałtowne wiatry pożyć żadną trwogą. Jako w krąg prawie góry otoczyły Jerozolimę, tak Pan lud swój miły Wałem swej łaski zewsząd osypuje, A w żadną trwogę ich nie odstępuje Ani dopuści, żeby lud przeklęty Wiecznie uciskać miał Jego zbór święty, Aby snąć cnota nieszczęściem strapiona Nie była jako na koniec zgorszona. Dobrym daj dobrze, sprawiedliwy Panie, A kto na drodze niepobożnych stanie, Niech wiedzion będzie za niepobożnemi, A ty miej pokój, izraelska ziemi! PSALM 126 In convertendo Dominus captivitatem Sion Gdy z okrutnej Babilony Pański lud był wyzwolony, Człowiekowi tak się zdało, Jakoby mu śnić się miało. Tam dopiero narzekanie, Tam płacz usiał i wzdychanie, A radości nastąpiły Na to miejsce i śmiech miły. Tam poganin zazdrościwy "Znak - powiada - niewątpliwy Okazał Bóg światu wszemu, Że jest łaskaw ludu temu." Łaskaw jest Pan ludu swemu, Okazał to światu wszemu, Z oków ciężkich nas wybawił I na swobodzie postawił. I ci, Panie, co zostali, Daj, aby tam nie mieszkali, Ale szli tak spiesznym biegiem, Jako strumień pełnym brzegiem. Kto siał w płaczu, żnie w radości; Nasza siew' była w gorzkości; Oto zdarzył Pan, że i my Z weselem snopy nosimy. PSALM 127 Nisi Dominus aedificaverit domum Jesli domu sam Pan nie zbuduje, Próżno człowiek o nim się frasuje; Jeśli miasta sam Pan strzec nie będzie, Próżno czuje straż po blankach wszędzie. Próżno z domu przede dniem wychodzisz, Próżno mrokiem ostatnim przychodzisz. Nie zarobisz ani pożywienia, Nie będzie li z nieba wspomożenia. Ale komu Pan jest miłościwy, Daje mu sen oczom pożądliwy, Daje dziatek wdzięczne w domu roje - Toć jest, Panie, pożegnanie Twoje. Nie tak groźne, nie tak są straszliwe W ręku męskich strzały popędliwe, Jako kiedy przy ojcowskiej głowie Zastawią się cnotliwi synowie. Szczęśliwy to między szczęśliwymi, Kto swój sajdak strzałami takimi Obwarował; gdy przed sądem stanie, I prawa mu, i serca dostanie. PSALM 128 Beati omnes, qui timent Dominum Szczęśliwy człowiek prawdziwie, Kto w bo jaźni Pańskiej żywie: Gotów pełnić, co On swymi Wyrzekł usty naświętszymi. Temu jego wierna praca Nigdy się w żal nie obraca, Ale czego ziemi zwierzy, Wszytko mu z lichwą odmierzy. Jako wijąc się po tyce Płodny krzak winnej macice Obfituje w słodkie grona, Tak bogobojnego żona. Ociec siędzie za swym stołem, A dziateczki stoją kołem By w bujnym sadzie zielone Oliwki nowo sadzone. To ma odnieść niewątpliwie, Ktokolwiek pobożnie żywię; Tego, siedząc na Syjonie, Będzie miał Pan w swej obronie. W rzeczypospolitej zgodę I całą ujźrzy swobodę, Ujźrzy synów swoich plemię I spokojną zewsząd ziemię. PSALM 129 Saepe expugnaverunt me a iuventute mea Mogą rzec Pańscy wybrani: Z młodości nas trapili, Trapili srodzy pogani, Przedsię nas nie pożyli. Grzbiety nam srodze orali Nieznośnymi plagami-, I głodem nas mordowali, I ciężkimi pracami. Pan wiecznej sprawiedliwości O swój lud się zastawił: Potłukł pęta w swej srogości, A nas niewolej zbawił. Bodaj zginął, kogo sława Boli miasta Pańskiego; Bodaj usechł jako trawa W wierzchu muru twardego, Trawa, która nie czekała Razu kosy siekącej, Ale przed czasem zniszczała Ogniem gwiazdy gorącej. Ta ręki nie napełniła Żeńcowi ochotnemu Ani łona obciążyła Nosarzowi pilnemu. Ani, którzy przemijali Czasu zbierania zboża, Robotnikom winszowali: "Łaska nad wami boża." PSALM 130 De profundis clamavi ad Te, Domine W troskach głębokich ponurzony, Do Ciebie, Boże niezmierzony, Wołam, racz smutne prośby moje Przyjąć w łaskawe uszy swoje! Jeśli tej z nami surowości Będziesz chciał użyć, jako złości Nasze są godne: kto praw, Panie, Przed srogim sądem Twym zostanie? Aleś Ty Pan jest dobrotliwy, Pan z przyrodzenia lutościwy, Co przeciw Tobie u wszech ludzi Uczciwość wielką w sercu budzi. Cieszy mię, Panie, dobroć Twoja, Cieszą mię słowa; dusza moja Upatrzą Twego smiłowania Barziej niż nocna straż świtania. Barziej niż nocna straż świtania Pragnie duch Twego smiłowania. O Izraelu, niech się dzieje Co chce, ty w Panu kładź nadzieje1 U Tego litość nieprzebrana, U Tego pomoc nieczekana, Ten miłosierdziu swemu g'woli Ze wszech cię grzechów twych wyzwoli. PSALM 131 Domine, non est exaltatum cor meum Wieczny Boże, nie najdziesz pychy w sercu moim, Anim ja zwykł przenosić chudszych okiem swoim, Ani się ja na wielkie nazbyt kaszę rzeczy, Ani się ja nad rozum wysadzam człowieczy. Niechaj wiecznie nie uznam, Panie, łaski Twojej, Jeslim ja nie poniżył niżej dusze swojej, Niż jeszcze mój stan niesie; równie więc tak licha Dziecina zostawiona do matki swej wzdycha. To jest kształt myśli moich, ani ja mam sobie Pewniejszego ratunku, jeno ufać Tobie. U Pana ma pociechy szukać i obrony, Kto nie chce być w nadziei swojej omylony. PSALM 132 Memento, Domine, David Pomni, Panie, Dawida i jego trudności, Które cierpiał w nadzieję Twojej życzliwości, Który Tobie w te słowa przysiągł, swemu Bogu: "Nie chcę ani nawiedzić pierwej swego progu, Ani na swym łożu lec, ani oczu zmrużyć, Ani pożądnych darów snu słodkiego użyć, Aż plac najdę, Boże mój, Twemu kościołowi I wymierzę świętemu miejsce ołtarzowi." Ale oto w Efracie Pan je znaki swymi Jawnie okazał między padoły leśnymi; Pójdźmyż tedy pod Jego namiot ulubiony I całujmy podnóżek Jego poświęcony. A Ty, o Panie, racz wnić do swego pokoja, W szczęsną godzinę racz wnić Ty i arka Twoja. Niechaj kapłani Twoi świecą pobożnością, A serca bogobojnych napełni radością! Jesli Dawid, sługa Twój, łaskę miał u Ciebie, Nie chciejże i potomstwa odmiatać od siebie. Przysiągłeś Dawidowi wiernym słowem swoim: ,,Potomek twój usiędzie w majestacie twoim, A będą li twe dzieci praw moich słuchały I wiary starożytnej mocnie przestrzegały - I oni, i dzieci ich, i tychże dziedzice Na wieki nie wypadną z ojcowskiej stolice. Syjon się mnie podoba, to moje mieszkanie, To jest mój odpoczynek i wieczne kochanie; Tu ja obfitość zrodzę wszelakiej żywności I nakarmię ubogie prawie do sytości. Kapłani moi świecić będą pobożnością, A serca bogobojnych napełnię radością; Tu Dawidowe plemię rozkrzewię, tu swemu Sławę nieugaszoną wzniecę jedynemu. Jego wszytki ogarnie wstyd nieprzyjaciele, A onemu korona zakwitnie na czele." PSALM 133 Ecce quam bonum et quam iucundum Jako rzecz piękna, jako rzecz przyjemna Patrząc, gdzie miłość panuje wzajemna, A bracia sforni w szczerej uprzejmości Strzegą jedności. Nie tak jest wdzięczny olej balsamowy Świeżo wylany na włos Aronowy, Skąd wonny płynie aż na kraj bogaty Ostatniej szaty; Nie tak rozkoszne krople są perłowe Niebieskiej rossy, które Hormonowe Pastwiska zdobią, kiedy wstaje z morza Ognista zorza. Bo kędy zgoda święta przemieszkawa, Tam Pan niebieski wszytko dobre dawa Wzbudzając zawżdy na miejsce ojcowe Potomstwo nowe. PSALM 134 Ecce nunc benedicite Domino Teraz, o wierni Pańscy służebnicy, Którzy trzymacie straż w Jego bożnicy, Teraz, jako to noc milczy, wiecznemu Chwałę oddajcie winną Bogu swemu! Ręce ku Jego mieszkaniu ściągajcie, A winną chwalę Jemu oddawajcie, A Pan wam także będzie błogosławił, Ten, który niebo i ziemię postawił. PSALM 135 Laudate nomen Domini O słudzy Pańscy, ze wszech naświętszemu Cześć imieniowi uczyńcie Pańskiemu; Wy, którym domu Jego straż podana, Chwalcie godnego wszelkiej chwały Pana. Ten Izraela obrał przed inszemi I uczynił go włością swą na ziemi. To Pan jest wielki, Pan niezwyciężony, Nad insze wszytki bogi przełożony; W Jego jest władzy ziemia i wysokie Niebo, i morskie przepaści głębokie. Ten z lochów ziemskich obłoki wyciąga I po powietrzu szerokim rościąga; Z deszczem ogniste miesza łyskawice, Wiatrów dobywa z swej skrytej skarbnice. Zbił płód w Egiptcie pierwszy, od człowieka Począwszy aż do bydlęcego wieka. Na króla nawiódł cuda niesłychane Trapiąc samego i jego poddane. Siła narodów, siła miast wywrócił Sławnych a możne króle mieczem skrócił: Sehona, krain amorejskich pana, I Oga, króla rodnego Bazana, I Chananeą wszytkę, a ich ziemię Podzielił między izraelskie plemię. Wieczne jest imię Twoje, możny Panie, A sława Twoja nigdy nie ustanie. Ty ludem swoim rządzisz, Ty każdemu Łaskę okażesz znaczną słudze swemu. Bogi pogańskie ze srebra, ze złota Nic nie są, jedno ludzkich rąk robota: Usta ich nieme, oczy nie patrzają, Uszy nie słyszą, nozdrza tchu nie mają. Bodaj tak i ci, którzy je robili, A owszem, co w nich ufność położyli. Ty domie, Pana chwal, Izraelowy, Domie Lewego, domie Aronowy. Wszyscy Go chwalcie, wszyscy pospolicie, Co Panu sercem uprzejmym służycie. Niech wiecznie będzie Pan pochwaleń, który Ulubił sobie wierzch syjońskiej góry! PSALM 136 Confitemini Domino, quoniam bonus Chwalcie Pana z dobroci Jego nieprzebranej, Chwalcie z litości wiekom żadnym niepoddanej t Chwalcie Boga, który jest Bóg nad insze bogi, Bo jego miłosierdzia nie zaginą drogi. Chwalcie Pana, który jest Pan nad insze pany, Bo On w swym miłosierdziu nigdy nieprzebrany; Który sam cuda czyni przeciw ludzkiej wierze, Bo żaden wiek litości Jego nie przebierze; Który misterstwem wielkim piękne niebo sprawił, Bo swemu miłosierdziu kresu nie postawił; Który wynurzył ziemię z morzkich głębokości, Bo końca nigdy Pańskiej nie będzie litości; Który zażegł na niebie światła niezgaszone, Bo Pańskie dobrodziejstwo nie jest okrążone; Słońce, aby białemu dniowi panowało, Bo Jego miłosierdzie wiecznie będzie trwało. Miesiąc i złote gwiazdy, aby noc rządziły, Bo łaski Jego żadne nie zwyciężą siły; Który Egipt pokarał na pierworodzonych, Bo Jego miłosierdzie jest lat nieskończonych; Który lud swój z ich wyrwał okrutnej paszczeki, Bo Jego nieprzebrana łaska trwa na wieki; Wyrwał niezwyciężoną możną ręką swoją, Bo Pańskie dobrodziejstwa na czas wieczny stoją; Który w pół prawie Morze rozdzielił Czerwone, Bo Jego miłosierdzie jest niedokończone, I przeprowadził przez nie lud swój suchą nogą, Bo wiecznej łaski Pańskiej lata nie przemogą; A Faraona zalał z wojskiem niezliczonym, Bo litość Jego zrówna z wiekiem nieskończonym; Który lud swój wielkimi przewiódł pustyniami, Bo Jego miłosierdzie wiecznie będzie z nami; Który tyrany pobił i króle waleczne, Bo Jego dobrodziejstwa są i będą wieczne; Króla amorejskiego, mężnego Seona, Bo Jego wieczna łaska nie jest zamierzona; I króla bogatego bazańskiego, Oga, Bo końca miłosierdzia nie najdzie u Boga; I dal nowym przychodniom ich bogate kraje, Bo Jego dobrodziejstwo nigdy nie ustaje; Dał je Izraelowi, słudze je dał swemu, Bo Jego litość równa wieku jest wiecznemu; Nie raczył nas przepomnieć w nasze doległości, Bo końca Jego świętej nie będzie litości; Odjął nas rękom srogim i mocy pogańskiej, Bo nie masz miary, nie masz końca łasce Pańskiej; Który ciału wszelkiemu jego żywność daje, Bo Jego szczodrobliwość nigdy nie ustaje. Chwalcie Pana, który krąg niebieski sprawuje, Bo Jego dobrodziejstwo wieku nie uczuje. Chwalcie Pana, który jest Pan nad insze pany, Bo On w swym miłosierdziu nigdy nieprzebrany. PSALM 137 Super flumina Babylonis Siedząc po niskich brzegach babilońskiej wody A na piękne syjońskie wspominając grody Co nam inszego czynić, jedno płakać smutnie, Powieszawszy po wierzbach niepotrzebne lutnie? Lecz poganin niebaczny w tej naszej żałobie Przedsię piosnkę syjońską każe śpiewać sobie. Przebóg! Jako to ma być, aby pieśni Pańskich Głos kiedy miał być słyszan w krainach pogańskich? Jeslibych cię zapomniał, o kraino święta, Niech moja swej nauki ręka zapamięta; Niechaj mi język uschnie, kiedy cię przepomnię, Kiedy cię na początku wesela nie wspomnię. Pomni, wszechmocny Panie, co nam wyrządzali Edomczycy, jako w nasz ciężki dzień wołali: "Zagubcie ten zły naród, ogniem miasto spalcie, A ich mury do gruntu samego rozwalcie!" Ale i ty, Babilon, strzeż dobrze swej głowy, Bo już wisi upadek nad tobą gotowy. Szczęśliwy, któryć za nas odmierzy twe winy A o skałę roztrąci twe nieszczęsne syny. PSALM 138 Confitebor Tibi, Domine Ciebie ja chwalić będę, Ciebie przed możnymi Wyznam tyrany ziemskimi; W Twym kościele chwalebne imię Twe wspomion, A to więc prze dobroć one I prze wrodzoną, Boże wieczny, prawdę Twoje, Bo Ty obietnicę swoje Skutkiem zawżdy przedsiężesz; Tyś mnie, słudze swemu, Nieszczęściem utrapionemu, Łaskawe ucho podał i przywrócił siły, Które prawie zgasły były. Ciebie, jako szerokie ziemskie są granice, Twoje słysząc obietnice Wszyscy królowie będą swoim Bogiem zwali I sprawy Twe wychwalali Sławą Twoją ujęci, bo Ty nad wszytkimi Koły siedząc niebieskimi Na niskość przedsię patrzysz i to, co wysoko, Z daleka zna Twoje oko. Niechaj na mię przygoda, jaka chce, przypadnie, Ty mnie poratujesz snadnie; Ty gniew nieprzyjaciół mych pięścią swą okrócisz, A mnie wolną myśl przywrócisz; Ty do skutku masz przywieść przedsięwzięcie moje; Panie, miłosierdzie Twoje Wieki przetrwa, niechaj się wniwecz nie obraca Twojej świętej ręki praca. PSALM 139 Domine, probisti me et cognovisti ms Tobie, rządźca niebieski, Tobie, mój Boże, Rzecz namniejsza skryta być we mnie nie może; Ty mię znasz, lubo siedzę, znasz, lubo stoję, I z daleka rozumiesz wszytkę myśl moję. Chód mój, odpoczynek mój Tobie wiadomy, Wszytkich moich postępków jesteś świadomy; Jeszczem ja nie wypuścił słowa z ust swoich, A to, Panie, już dawno brzmi w uszu Twoich. Tyś mię z tyłu i z przodku sam uformował, Tyś około mnie ręki swej nie żałował, Coś tak misternie sprawił, wieczny mój Boże, Że tego żaden rozum pojąć nie może. Gdzie mam uciec przed duchem Twym przeraźliwy Gdzie się skryć przed obliczem Twoim straszliwym? Jeśli do nieba wstąpię, najdę Cię w niebie, Jeśli do piekła, piekło nie jest bez Ciebie. Jeśli skrzydła oblokę różanej zorze A lotem za ostatnie udam się morze, I tam mię Ty wymacasz, i tam mię snadnie Twoja nieuchroniona ręka dopadnie. Jesliby też tak człowiek pomyślił sobie, Żeby w nocnych ciemnościach miał ulec Tobie, Myli się na swych myślach. Noc naciemniejsza U Ciebie nad połudne światło jaśniejsza. Ćma Tobie nic nie zaćmi, noc i ciemności Wszytki są przeźroczyste Twej opatrzności. Ty myśli wiesz, Ty moje znasz tajemnice, Tyś mię w żywocie tworzył mojej rodzice. Ten związek tak misterny ciała naszego Cud jest niewysłowiony rozumu Twego. Dziwne są czyny Twoje, o mocny Boże, Tego nigdy przeć dusza moja nie może. Żadna Tobie kosteczka tajna nie była, Gdy mię jeszcze w żywocie matka nosiła, Gdziem ja rósł osobliwym kunsztem wiązany, Okiem jeszcze słonecznym nie oglądany. Tyś pierwszą bryłę ciała, początki małe I linije człowieka niedoskonałe Widział; Tyś miał w swych księgach, co dnia którego Przyróść miało, aniś tam chybił żadnego. O Panie, jako wielce są znamienite Rady Twoje, jako są wielce obfite! Rychlej piasek we wszytkich morzach zrachuję, A myśląc o nich mniej wiem, im więcej czuję. Panie, by to wola Twa złośliwe stracić, Ja z mężobójcą żadnym nie chcę się bracić I z żadnym z tych, co Ciebie źle wspominają, A Twojej wszechmocności nie uważają. Izaż ja nieprzyjaciół Twych nie nawidzę? Iżaz się przeciwnikiem Twoim nie brzydzę? Brzydzę, przebóg! - I póki będę na ziemi, Wiekuistą nieprzyjaźń powiodę z niemi. Zmacaj serca, wytrząśni wszytki me rady, Wszytki myśli, o Panie! Jeśli przysady Najdziesz co we mnie spólnej z niepobożnymi, Niechaj jednako będę osądzon z nimi. PSALM 140 Eripe me, Domine, ab homine malo Broń mię, mój Panie, od ludzi złośliwych, Broń od potwarców sprośnych, niewstydliwych, Którzy w swym sercu zdradę tylko knują A na mię wojska ustawnie szykują, Ostrością zębów podobni wężowi, Jadem bystremu równi padalcowi. Uchowaj mię rąk, Panie, niepobożnych, Broń mię od moich nieprzyjaciół możnych, Którzy upętać myślą moje nogi Sidłami ścieżki natknąwszy i drogi. Panie, Tyś mój Bóg, Ty modlitwy moje Racz przyjąć w uszy miłosierne swoje. Tyś mój obrońca, Ciebiem ja łaskawym Znał przeciw sobie zawżdy w boju krwawym. Nie ciesz złych ludzi, Boże mój prawdziwy, W ich przedsięwzięciu, aby nieżyczliwy Człowiek, pływając w szczęściu, niewinnemu Tym cięższy nie był i sroższy dobremu. Ich radę chytrą i szkodliwą mowę Obróć na ichże niepobożną głowę: Niech żywy ogień z nieba spadnie na nie, A Ty ich doraź, że żaden nie wstanie. Niedługie szczęście kłamliwych na świecie, A zły w swojejże złości się uplecie. Pewien-em tego, a nic się nie mylę, Że ujźrzę wrychle tę szczęśliwą chwilę, Kiedy Pan będzie krzywdy mścił ubogich A wybawi je z ich frasunków srogich; I będą dobrzy Pana wyznawali, I na twarz Jego prawdziwie patrzali. PSALM 141 Domine, clamavi ad Te, exaudi me Ciebie, Ojcze, wzywam, łaskawy, Ty moje Racz uprzejme prośby przyjąć w uszy swoje; Prośba za kadzidło, rąk złożenie, Panie, Niech Ci za wieczorną dziś obiednią zstanie. Chciejże naprzód język mój zapieczętować, A pod strażą, Panie, usta moje chować; Chciejże także umysł obracać ku cnocie, Aby się nie chylił namniej ku sromocie. Niech się ja o żadną praktykę nie kuszę, Która by na potem szpecić miała duszę; Nie chcę u wszetecznych ludzi szukać rady Ani na ich długie pozwolę biesiady. Wolę, że mię człowiek uderzy cnotliwy, Niż mię ma balsamem natrzeć niewstydllwy. Nie chcę ich, i owszem, proszę zawżdy Pana, Aby złość ich była widomie karana. Sędziowie niewierni, zdrajcę przełożeni, Bodaj z ostrej skały na szyję zrzuceni Świata dokonali, a tam więc wspomnieli, Jako zdrowe słowa ode mnie słyszeli. Jako łomną ziemię pługiem rozsypują, Tak się we mnie kości moje rozstępu j ą Strachem srogiej śmierci; Boże, mój obrońca, W Tobie samym ufam, nie gub' mię do końca! Strzeż mię od fortelów ludzi nieżyczliwych, Abych się nie pobił w ich sieciach zdradliwych; Daj, abych ja minął ich sidła, a one W ichże własnych siatkach widział uplecione. PSALM 142 Voce mea ad Dominum clamavi Pana wołam, Pana proszę, Ręce swe k'Niemu wynoszę, Przed Nim krzywdę swą przekładam, Jemu żal swój opowiadam. Ledwe mi już ducha zstanie, Ale Tobie, mocny Panie, Świadome, że bez winności Cierpię takie doległości. Po drogach, gdzie mię widają, Sidła na mię zastawiają; Pójźrzę w lewo abo w prawo, Nie stawi się nikt łaskawe. Jesli uciec, nie masz kędy, Nieprzyjaciół pełno wszędy, A nikt się z tym nie opowie, Żeby łaskaw na me zdrowie. Do Ciebie ja, Boże żywy, Uciekam się nieszczęśliwy; Tyś nadzieja, Tyś na ziemi Dział mój między żywiącemi. Przyjmi w uszy mój płacz srogi, Bo mię zewsząd zjęły trwogi; Wyrwi mię z ręki ciężkiemu Nieprzyjacielowi memu; Zbaw' więzienia duszę moje, Abych wyznał łaskę Twoje; Użyją dobrzy radości Z Twej przeciwko mnie litości. PSALM 143 Domine, exaudi orationem meam Wysłuchaj, wieczny Boże, prośby moje A nakłoń ku mnie święte uszy swoje; Według swej prawdy, według swej litości Racz mię ratować w mojej doległości. Nie chciej się ze mną, Boże litościwy, Prawem obchodzić; żaden człowiek żywy Tak święty nie jest, aby na Twym sądzie Nie miał być w jakim wytkniony nierządzie. Oto zły człowiek trapi moję duszę, A ja w jaskiniach ślepych mieszkać muszę Światła nie znając, rowien umarłemu, Pod niewidomą ziemię włożonemu. W takich frasunkach i w takich niewczasiech Myśliłem przedsię o dawniejszych czasiech; Coś Ty za cuda czynił, coś sprawował, Abyś był w cale wierne swe zachował. Toć jest pociecha mych trosk i wzdychania; Czekam ja przedsię Twego smiłowania; Czeka ochłody dusza utrapiona, Jako dżdża czeka ziemia upalona. W czas mię wysłuchaj, w czas mię ratuj, Panie, Już mi sił ledwe i dusze dostanie; Gdzie mię Ty przejźrzysz, jużem dawno w ziemi I niech mię liczą między umarłemi. W Tobie nadzieja, w Tobie myśli moje Tkwią wszytki, a Ty miłosierdzie swoje Objaw' nade mną a okaż mi drogę, Po której chodząc bezpieczen być mogę. Wyrwi mię z ręku nieprzyjaciół srogich, Obrońco smutnych i twierdzo ubogich! Naucz mię w świętym żyć zakonie Twoim, Abowiem-eś Ty sam jest Bogiem moim. Duch Twój prawdziwy niechaj mię sprawuje, I drogę k'Tobie prostą ukazuje. Prze sławę swoje rozwiąż mię z trudności A użyj zwykłej nade mną litości. Weźmi w opiekę duszę moję smutną, Nieprzyjacielską okroć myśl okrutną; Zniszcz je na ziemi w srogim gniewie swoim A pomni, Panie, żem ja sługą Twoim. PSALM 144 Benedictus Dominus, Deus meus Tobie, Panie, pókim żyw, ja muszę dziękować, Który ku bitwie raczysz sprawować Ręce i serce moje, a mnie w boju krwawym Jesteś obrońcą zawżdy łaskawym. Że nad nieprzyjacioły górę mam swoimi, Że sławny słynę między obcymi, Że miastom i walecznym narodom panuję, Wszystko to łasce Twej przypisuję. O Panie, co jest człowiek, że go tak szanujesz, Że mu tak wielką chęć okazujesz? Mara człowiek, a jego lata są lotnemu Cieniowi równe niehamowanemu. Panie, schyl nieba swego a spuść się ku ziemi; Tkni gór, niech pójdą dymy czarnemi; Bij piorunem, puszczaj swe nieuchronne strzały Na lud niechętny do Twojej chwały. Spuść rękę swą, wyrwi mię z powodzi straszliwych; Wyrwi mię z ręku nielutościwych Nieznajomego ludu, których niewstydliwe Są wszytki słowa, sprawy zdradliwe. Ciebie ja nowym rymem, Panie, i wdzięcznymi Wysławiać będę gęślami swymi, Który króle w przygodach w cale zachowywasz, Dawida z dziwnych toni wyrywasz. Brońże mię i tych, Panie, czasów nieszczęśliwych, Wyrwi mię z ręku nielutościwych Nieznajomego ludu, których niewstydliwe Wszytki są słowa, sprawy zdradliwe. Niech nam synowie rostą tak, jako zielone Jabłonki rostą nowo szczepione; Córy nasze niech kwitną tak, jako źrzetelne, Rzezane świecą słupy kościelne. Szpichlerze nawiezione niech zawżdy stawają, Zboża do zboża niech dostarczają; Stada nieprzeliczone tysiącmi niech rodzą, A woły gładkie pod jarzmy chodzą. Trwogi żadnej, zabiegów żadnych niech nie znamy Ani ogromnej trąby słychamy. Szczęśliwy lud, który ma te dobra, szczęśliwy, Którego panem jest Bóg prawdziwy. PSALM 145 Exaltabo Te, Deus, meus rex Ciebie chwalę, Boże mój, imieniowi Twemu Na wieki błogosławić będę chwalebnemu; Żaden mi dzień bez Twojej chwały nie upłynie, Imię Twe sławić będę, póki świat nie minie. Wielki, niewysłowiony, nieśmiertelny Boże, Żaden rozum, żadna myśl objąć Cię nie może; Wszytki wieki Twe sprawy będą powiadały I Twoje osobliwą dzielność wspominały. Ozdoba sławy Twojej, cuda niesłychane, Możność i Twoje siły nie będą milczane, Nie ustanie pamiątka Twej dobrotliwości, Pełen świat zawżdy będzie Twej sprawiedliwości. Tyś łaskawy, Tyś dobry, do gniewu leniwy, Do miłosierdzia prędki, Tyś wszytkim życzliwy, A nie masz tak lichego na świecie stworzenia, Co by się nie cieszyło z Twego opatrzenia. Ciebie wszytki Twe czyny, Panie, wyznawają, Ciebie wybrani Twoi chwalić nie przestają, Zacność królewstwa Twego i Twe dziwne siły Roznosząc, aby jawne na wszytek świat były. Twoje możne królestwo tak jest założone, Że go nigdy nie zgwałcą wieki nieskończone, Ty, Panie, upadłego na nogach zaś stawiasz I opłakane zdrowie czerstwości nabawiasz. W Tobie oczy swe trzyma wszelakie stworzenie, A Ty każdemu dajesz jego pożywienie; Ty rękę swą otworzysz, a z Twojej hojności Wszelka się dusza naje prawie do sytości. We wszytkich swych postępkach Pan jest sprawiedliwy, We wszytkich sprawach swoich dziwnie litościwy. Blisko jest Pan tych, którzy do Niego wołają, Mówię, którzy Go sercem uprzejmym wzywają. Pobożnym g'woli czyni, modlitwy przyjmuje, W niebezpieczeństwie strzeże, z przygód wyprawuje, Sługom swoim jest łaskaw - lecz niepobożnemu Srogość swoje bez chyby okaże każdemu. Ciebie, o Panie, chwalić będą usta moje, A wszelka żywa dusza imię święte Twoje Wielbić będzie tak długo, póki nieodmiennym Kołem pójdzie gwieździsta noc za światłem dziennym. PSALM 146 Lauda, anima mea, Dominum Tobie, nieśmiertelny Panie, Póki mi żywota zstanie, I usta będą śpiewały, I gąsłeczki moje grały. Na króle się nie spuszczajcie, Śmiertelnemu nie ufajcie, Bo ten nie pomoże sobie Pogotowiu ani tobie. Skoro duch wynidzie z ciała, Ziemia ziemię będzie brała, A nasze płonne nadzieje Po powietrzu dmą rozwieje. To człowiek prawie szczęśliwy, Komu sam Pan jest chętliwy; A on też tylko jednemu Ufa Panu Bogu swemu. Który piękne niebo sprawił I ziemię z morzem postawił, I cokolwiek ognistymi Świat obłapił mury swymi. Który prawdy strzeże wiecznie, Krzywdy nie lubi koniecznie, Głodne chlebem opatruje, Więźnie z oków rozwięzuje. Pan oczy zaszłe ciemnością Obdarza nową światłością, Pan niedołężnych ratuje, Pan sprawiedliwe miłuje. Pan jest stróżem przychodniowi, Pan sirotę i stan wdowi Ma na pieczy, Tenże zgładzi, Co zły w głowie swej uradzi. Królestwo, syjońska skało, Twego króla będzie trwało, Póki słońce górolotne Poprowadzi lata wrotne. PSALM 147 Laudate Dominum, quoniam bonus est psalmus Chwalcie Pana! Godno dać cześć Panu temu, Pieśń wesoła, ozdobny rym służy Jemu. Miasto jerozolimskie On znowu sadzi, A wygnance do własnych domów prowadzi. On smutne serca cieszy, troski lekuje, Rany wiąże, boleści wszelkie ujmuje. On wszytkich gwiazd niebieskich liczbę ma w głowie I każdą swoim własnym imieniem zowie. Bóg nasz, Bóg wielkiej siły, wielkiej możności, Niepojęty, niezmierny w swojej mądrości. On skromne, On pokorne na górę sadza, A harde niepoczesnie na dół sprowadza. Panu, czyniąc powinne dzięki, śpiewajcie, Panu na słodkobrzmiących cytarach grajcie. Który burze zgromadza, ziemię dżdżem chłodzi, Trawę bujną po górach wysokich rodzi. Który żywność wszelakim dawa zwierzętom I biednym, co wołają k'Niemu, kruczętom. Nie patrzą on na dzielność wyprawnych koni Ani oka za chybkim szermierzem skłoni; W tych się kocha, którzy mu służą statecznie I co na łaskę Jego każą bezpiecznie. Panu jerozolimskie obronne wały, Panu daj cześć, posado syjońskiej skały, Który w żelezie szczerym bramy twe kowal I synom twym dóbr hojność wielką zgotował; Który pokojem usłał Twoje granice, A ciebie łojem karmi tłustej pszenice; Który skoro ziemi swe powie wyroki, Słowa Jego nie cierpią żadnej odwłoki; Który śniegiem by wełną pola odziewa, A śrzeż po ziemi jako popiół rozsiewa. Lód z nieba miece jako blachy łupane, Którego srogie zimno komu wytrwane? Rzecze słowo, a lody natychmiast tają; " Wienie duch Jego, a wnet wody wzbierają. Ten wyroki, Ten sądy swe Jakubowi, Ten oznajmił zakon swój Izraelowi. Żadnemu narodowi Pan się nie stawił Tak łaskawie ani praw swoich objawił. PSALM 132 Laudate Dominum de coelis Duchy prózne śmiertelności, Dajcie cześć na wysokości Panu ze wszech nawysszemu, Panu niewychwalonemu! Wszyscy aniołowie Jego, Wszytki wojska, wyznajcie Go! Słońce i koło miesięczne, Wyznajcie Go, gwiazdy wdzięczne! Niebo pięknie zasklepione, Wody wzgórę zawieszone, Winną chwałę naświętszemu Dajcie imieniu Pańskiemu! On wyrzekł swe święte słowo, A świat stanął wnet gotowo. Ku wieczności wszytko sprawił; Nie zmieni się, co ustawił. I wy Pana chwalić macie, Smocy, co w górach mieszkacie, I wielorybowie z wami, Którzy grają pod wodami; Para i ogień gorący, Grad i śnieg z nieba płynący I prędkie duchy wichrowe Na pańskie słowa gotowe. Góry i pola zniżone, Drzewa płodne, drzewa płonę, Źwierzęta, bydło, robacy I odziani pierzem ptacy. Królowie i przełożeni Na sąd ludzki wysadzeni, Wolne rzeczypospolite I książęta znamienite. I ty, kwitnąca młodości, I ty, doźrzała starości, Dajcie Panu cześć społecznie, On sam godzien chwały wiecznie. Jego sława wyssza nieba, On jako Pan dał, co trzeba, A my, Jego lud wybrany, Śpiewajmy Mu psalm podany. PSALM 149 Cantate Domino canticum novum Panu swemu dajmy cześć rymy nowymi, Chwała Jego niechaj brzmi między dobrymi. Niech się w twórcy swym chełpią Izraelczycy, Niechaj się królem cieszą swym Syjończycy. Imię Jego i tańce niech wspominają I wodze tańców mowne gęśli śpiewają! Pan bowiem lud swój wierny wielce miłuje, A ciche wszytkim dobrem rad opatruje; Dobrze będą widzeni w wielkiej zacności I użyją w mieszkaniach swoich radości: W ich uściech Pańska chwała, w ręku waleczny, Ogromny będzie łyskał miecz obosieczny, Aby krzywd na poganach swoich się mścili, A wielkomyślną hardość w ziemię tłoczyli; Aby królom ich kładli na nogi pęta, A w okowach chowali przednie książęta; Aby wedle pisanych praw je sądzili, A wierni sławy wiecznej stąd dostąpili. PSALM 150 Laudate Dominum in sanctis Eius Chwalcie Pana z Jego świątobliwości, Chwalcie Pana z Jego wielkiej możności, Chwalcie z mocy, chwalcie Go Z dziwnej wielkości Jego! Chwalcie Pana ogromnymi trąbami, Chwalcie Pana przyjemnymi lutniami, Chwalcie bębny, chwalcie Go Kołem tańca pięknego! Chwalcie Pana i harfą, i regały, Chwalcie Pana wesołymi cymbały! Wszelka rzecz, która żywię, Wyznaj Pana chętliwie! |