|
Dziś jest
r. |
|
Prowadź mnie według Twej prawdy i pouczaj, bo Ty jesteś Bóg, mój Zbawca, i w Tobie mam zawsze nadzieję. (Ps 25, 4) Ksišżki
|
Miłość Miłość nadprzyrodzona jest cnotą, która skłania nas, byśmy miłowali Boga nade wszystko, dla Niego samego, dla Jego nieskończonych doskonałości, a bliźniego jak siebie samego, jako obraz Boga w człowieczeństwie. Natomiast naturalnym motywem cnoty miłości bliźniego są jego ludzkie wartości, które albo Bóg w nim złożył, albo człowiek sam wypracowuje i wykształca. Jezus na pytanie, które z przykazań w Zakonie jest największe - odpowiedział: ,,Będziesz miłował Pana Boga Twego z całego serca twego i z całej duszy twojej, i ze wszystkiej myśli twoich. To jest największe i pierwsze przykazanie. A drugie jest podobne do niego: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach oparty jest cały Zakon oraz Prorocy" (Mt 23,37-40). Rozlewa Bóg miłość swą w sercach naszych przez Ducha Świętego, który jest nam dany (por. Rz 5,5). Cnota miłości wymaga, a Bóg pragnie, byśmy Go kochali nade wszystko, całą swoją istotą. Nie wszyscy jednak, nie wszędzie i nie zawsze mogą kochać Boga miłością uczuciową; natomiast wszyscy, wszędzie i zawsze możemy kochać Go miłością, która polega na zachowaniu Jego przykazań. "Kto ma przykazanie moje i zachowuje je, ten jest, który mnie miłuje" (J 14,31). Winniśmy kochać Boga szukaniem Go w każdej sprawie jako Dobra absolutnego, bez względu na wyrzeczenia, jakich to od nas wymaga. Szukając Go jako Dobra najwyższego również w naszej pobożności, w nabożeństwach, w Sakramentach, nie będziemy martwić się gdy uczucia nasze nie zostaną wyzwolone czy nasycone. Szukając Go w czynach, nie będziemy w Nim szukać bezpośredniej, wiecznej korzyści, ani obawiać się konsekwencji ziemskich. Miłość to przylgnięcie wolną wolą do Woli Boga, to coraz bardziej bezinteresowny zwrot duszy ku Niemu, Ojcu najgodniejszemu oddania. Bóg w zamian napełnia nasze serca miłością swoją. Ta Jego miłość ku nam, w nas zespolona z naszą miłością ku Niemu, ciężar czyni lekkim, trud miłym, boleść znośną, gorycz słodką, ubóstwo bogactwem, pielęgnowanie niewinności - radością, posłuszeństwo pomocą w odnajdywaniu Jego woli. Nasza miłość ku drugim, czerpiąc energię i moc ze źródła Bożej miłości w nas i naszej miłości ku Bogu - według wymagań św. Pawła Apostola może i powinna być: cierpliwa i bez zawiści, bez przechwalania się i pychy, bez naruszania dobrych obyczajów, bez szukania własnej korzyści, bez grzesznego gniewu. Prująca urazy, radująca się z triumfu prawdy, a jeśli smutna, to z dostrzeżonej nieprawości; wszystkim wierząca, zawsze ufna i zwyciężająca wszelkie trudności. Doskonałość chrześcijańska, której miłość stanowi istotę i cel - jest tym większa, im więcej jest miłości w duszy... im bardziej miłość przenika naszą działalność, im powszechniejsza jest ta miłość, bardziej aktualna, bardziej czynna i bardziej intensywna. - Jak żarówka w łączności z prądem elektrycznym świeci jasno, sama napełniona jest światłem i tym "z konieczności" służy ludziom - tak człowiek w łączności z Bogiem, z Jego miłością, niebo ma w oczach, i najczęściej idąc długim krokiem na wzgórza chrześcijańskiej dojrzałości, tym samym służy bliźnim wspaniałomyślnie, czynnie i ofiarnie. Trzeba też pilnie i mocno czuwać, by nasza miłość do krewnych, przyjaciół i bliskich nie studziła naszych serc względem ogółu dzieci Bożych i nie hamowała naszej gotowości do świadczenia im rozlicznych przysług. Oby też brak naszej miłości ku bliźnim nie świadczył o naszym chłodzie serca względem Najwyższego. Miłość ta jest jedna i nie może jednych obdarowywać, drugich krzywdzić. Nie może jednych ,,odbierać" drugim. Miłość nie zabiera czasu należnego braciom, by dać go Bogu, i nie uszczupla czasu należnego Bogu, by ofiarować go bliźnim... Nie pozwala też krzywdzić własnego człowieczeństwa dla samowoli innych. Słowa Pisma Świętego Bóg jest miłością (I J 4,7). Myśli Miłość powinna zająć dziś miejsce, jakie jej się należy, a więc pierwsze i najwyższe w porządku wartości religijnych i moralnych i to nie tylko w ocenach teoretycznych, lecz także w chrześcijańskiej praktyce życiowej. Mówimy to zarówno o naszej miłości do Boga, który obficie swoją miłość wylał na nas, jak i o miłości, którą zaczerpnąwszy od Niego, winniśmy z kolei otaczać naszych braci, to jest cały rodzaj ludzki. Miłość wyjaśnia wszystko, miłość wszystkiemu nadaje właściwy kierunek, wszystko czyni możliwym, wszystko odnawia. "Miłość wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko wytrzyma" (Kor 13,7). Kto z nas o tym nie wie? A skoro o tym wiemy, czyż nie wybiła dla nas godzina miłości? (Paweł VI, Ecciesiam suam). Tych miłuj, którzy i prawdę, i dobre rady przynoszą, a nie tych, którzy cię pochlebstwem głaszczą, a jako cienie za ciałem idą i wszystko chwalą. (Ks. Piotr Skarga). Rano i wieczorem adoruj Chrystusa - fizycznie lub duchowo - w Najświętszym Sakramencie; w ciągu całego dnia adoruj Go i kochaj w każdym człowieku i służ Mu z całą świadomością i żarliwością ducha w bliźnich, zwłaszcza w ubogich, chorych, osamotnionych, poczynając od najbliższych z otoczenia; nie zapominaj przy tym ani na chwilę o dobroci i delikatności w obchodzeniu się z nimi. (wg ks. Jana Ziei). |