Prowadź mnie według Twej prawdy i pouczaj, bo Ty jesteś Bóg, mój Zbawca, i w Tobie mam zawsze nadzieję. (Ps 25, 4)
Ksišżki
|
Nie denerwuj się, gdy popełnisz jakiś błąd - upokarzaj swoje serce.
Dojrzałość człowieka i chrześcijanina doświadcza się tylko wtedy, gdy jest potrzebna jakaś pomoc lub ratunek w trudnej sytuacji wymagającej hojności i wielkoduszności. Wielkość i autentyczność ujawnia się jeszcze wyraźniej w sytuacji słabości, w doświadczeniu błędów. Jeżeli ktoś robi wielki dramat z własnych grzechów, jeżeli zaczyna tłumaczyć się, lamentować i nadmiernie samego siebie oskarżać, to bardzo często kryje się za tym jakaś nieuświadomiona pycha. Ten nadmierny żal podkreśla raczej, jak dobrym jest ten, kto go wyraża. Samokrytyka może być taktyką: może być udawaniem pokory, obiektywności, skromności, uczciwości...
Kto idzie drogą prawdziwej pokory, żałuje własnych błędów, ale nie robi z ich powodu dramatu. Człowiek pokorny wie, że jest słaby, że grzeszy, żałuje tych słabości, ale nawet nie dziwi się za bardzo, że stało się tak, czy inaczej - raczej przyznaje się, przeprasza i idzie, walczy dalej bez straty czasu na nadmierne żale bezużyteczne analizy powodów i winy. Każdy upadek staje się okazją, aby powstawać na nowo, aby okazać wierność i wytrwałość, a z nimi właściwą miłość. Doświadczenie własnych słabości może być nawet potrzebne dla dobrego rozwoju życia duchowego. Nigdy nie mamy prawa zgrzeszyć, myśląc, że Bóg okaże miłosierdzie. Byłoby to jeden z najgorszych i najbardziej niebezpiecznych grzechów. Ale człowiek, który walcząc o wierność przykazaniom często jednak upada, może zaufać słowom św. Pawła: "Gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska" (Rz 5, 20). Mówi się, że niektórzy nie idą do nieba, ale w nie wpadają - zawsze na nowo powstając.
Co to znaczy w moim życiu, że miłość okazuje się poprzez wierność?
Do góry
|