Dziś jest
r.
|
|
Prowadź mnie według Twej prawdy i pouczaj, bo Ty jesteś Bóg, mój Zbawca, i w Tobie mam zawsze nadzieję. (Ps 25, 4) Ksišżki
|
Jeden z klasycznych duchowych "uczynków miłosierdzia" polega na znoszeniu przykrości, nieprzyjemności i uraz od innych. Nie ma ludzkiego życia bez problemów, bez nerwów, bez stresów spowodowanych przez różnorodność charakterów i słabości. Nie można od drugiego, a nawet i od samego siebie wymagać tego, że zawsze musimy czuć się dobrze, być w najlepszej formie, bez kryzysów, czy to z powodu stanu zdrowia, pogody czy powodzenia. Widocznie taki ma być świat: potrzebujemy tych kłopotów i napięć, aby przez nie rozwijać się duchowo. Cierpliwość zawiera w sobie sztukę dojrzałego życia. Właściwa cierpliwość liczy się tym, że człowiek jest słaby. Trzeba wymagać ale nie za dużo. Św. Kasper nazwał świat "jednym wielkim szpitalem którym wszyscy jesteśmy pacjentami". Jest to realistyczne spojrzenie na człowieka, pełne gotowości do pomocy, do pokory. Szczególna trudność w znoszeniu innych polega na tym, że to my sami - często nieświadomie - czynimy między nimi różnice. Od jednych bez problemów przyjmujemy wszystko, pozwalając nawet na nadużywanie naszej cierpliwości i wykorzystanie dobroci; w innych wypadkach reagujemy jak mimoza: nawet najmniejsze formy nietaktu wywołują ostrą reakcję i niechęć. Pokora wyrównuje nasze traktowanie innych i czyni je niezależnym od sympatii lub antypatii. Niektórzy najwięcej kłopotów maja ze znoszeniem samego siebie. Czyż to nie w spojrzeniu na cierpliwość Chrystusa Ukrzyżowanego można znaleźć nową gotowość, by zaakceptować samego siebie, własny charakter, pochodzenie, błędy przeszłości i wszystko, co nas dręczy? Pokora daje cierpliwość ze wszystkimi, nawet z samym sobą. Czy pamiętam o tym, że Pan Jezus zapłacił własną Krwią za tych ludzi, którzy wymagają ode mnie tyle cierpliwości? |