Dziś jest r.




Prowadź mnie według Twej prawdy i pouczaj,
bo Ty jesteś Bóg, mój Zbawca, i w Tobie mam zawsze nadzieję.
(Ps 25, 4)




Ksišżki






Kto uczciwie dąży do pokory, niech szanuje innych, ceniąc samego siebie nisko.



           Na pierwszy rzut oka ludzkie życie wygląda jak rywalizacja: każdy chce być lepszym, większym, ważniejszym. Ambicja i konkurencja mobilizują i wydają się nam nawet czasami potrzebne dla zdrowego rozwoju społeczeństwa. Biada jednak, jeżeli ambicja i konkurencja maja przewagę, jeżeli nie są ograniczane i hamowane przez inne wartości. I tak na przykład: kto gra w piłkę powinien chcieć zwyciężyć, bo innych cech: uczciwości, poszanowania słabszego, radości z sukcesu drugiego, gotowości przebaczania fauli, umiejętności przegrania bez urazy, uznania zdolności i sił drugiego, również przeciwnika.
          Jedną z pozostałości grzechu pierworodnego w nas jest pewna tendencja patrzenia z góry na drugiego. Zazwyczaj nieświadomie oceniamy samych siebie wysoko, uniżając drugiego. Błędy natomiast traktujemy odwrotnie: u samych siebie łatwo je usprawiedliwiamy, u drugiego znaczą dużo. Dlatego wskazane jest, by działać na przekór sobie. Trzeba w pewnym sensie na "zapas" oceniać samego siebie nisko, a drugiego cenić wysoko, aby zbliżyć się do rzeczywistości. Nie chodzi o sztuczne uniżenie siebie samego, które jest dalekie od prawdy. Ćwiczenie pokory dąży do prawdy i dlatego bierze też pod uwagę słabość ukrytej ambicji.
          Trzeba uczciwie dążyć do pokory. Właśnie dlatego, że prawda jest istotą pokory, fałszywa pokora lub nieuczciwe dążenie do niej jest tak niedobre i odpychające. Chyba dlatego Pan Jezus nie mógł znieść niektórych faryzeuszów, ponieważ udawali (może często nieświadomie) życie pobożne i pokorne. Trzeba wciąż na nowo sprawdzać swoje podejście i ćwiczenie pokory, aby nie stał się faryzejskie.
          
           Jak reaguję, jeżeli ktoś wskazuje na pewną słabość i niekonsekwencję w moim życiu i zachowaniu?



Do góry



© 2001 - 2012 @  |