Prowadź mnie według Twej prawdy i pouczaj, bo Ty jesteś Bóg, mój Zbawca, i w Tobie mam zawsze nadzieję. (Ps 25, 4)
Ksišżki
|
Pierwsza modlitwa Jeśli jedną z najważniejszych pobudek do miłości jest piękność, jakże nie kochałbym Cię, Panie, który jesteś źródłem wszelkiej piękności? Ty jesteś pięknem wszechświata, bo stworzyłeś wszystkie rzeczy na swój sposób piękne; słońce i księżyc podziwiają Twą piękność, na Twe oblicze pragną patrzeć aniołowie, oglądanie Ciebie stanowi największe szczęście i chwałę najwyższych duchów. Od Ciebie otrzymały piękność ptaki, kwiaty, źródła, pola, rzeki, morza, lasy, drzewa, ziemia, góry, doliny i wszystkie rzeczy. Ty ustroiłeś niebo gwiazdami, powietrze ptakami, wody rybami, łąki kwiatami, a ziemię niezliczoną ilością roślin i zwierząt. Piękny jesteś, Panie, we wszystkich zakątkach ziemi, bo w nich wszystkich znajdujemy oznaki i ślady Twej piękności. W niebie jesteś pięknością chwały - w piekle - sprawiedliwości, w ludziach dobrych - pięknością łaski, w złych - cierpliwości.
Niech Cię miłują, Panie mój, bo Ty jesteś doskonałością wszystkich rzeczy. Tyś jest uwielbieniem aniołów, nagrodą świętych, nadzieją patriarchów, światłem proroków, weselem apostołów, koroną męczenników, chwałą wyznawców, czystością dziewic i zbawieniem wszystkich wybranych. Ciebie wychwalają wszystkie błogosławione duchy, przed Tobą drżą posady niebios, Ciebie szanują i przed Tobą padają na twarze wszystkie stworzenia na świecie. Ty napełniasz wszystko, nie rozszerzając się jesteś we wszystkim, a nie jesteś ścieśniony i przechodzisz przez wszystko, choć się nie poruszasz. Stworzyłeś wszystko, choć nie było to konieczne, rządzisz wszystkim bez wysiłku, zmieniasz wszystko, sam pozostając niezmiennym. Ty jedyny sądzisz bezbłędnie, karzesz bez unoszenia się i udzielasz łask, nie tracąc nic ze swego skarbca. Bo gdy morze, dając ziemi tyle wody, nie wyczerpuje się, mimo że nie jest nieskończone, jakże wyczerpywałyby się Twoje dary, gdy je dajesz, skoro są nieskończone? Ty w najwyższym stopniu wystarczasz sobie samemu i wszystkim rzeczom. Dlatego gdy ktoś posiada Ciebie, posiada wszystko, a kto Ciebie nie posiada, choćby miał wszystko inne, jest ubogim, nędznym że brakiem.
Wszystkie te doskonałości, nieskończona ilość innych i wszystko godne pochwały mieści się w Tobie, mój Boże. Nie może tego pojąć rozum ani śmiertelny język wyłożyć, stąd największym wyrazem uwielbienia, jaki może głosić nasza nędza, jest powiedzenie, że jesteś całkowicie niepojęty i że - jak rzekł pewien filozof - powinieneś być wielbiony w milczeniu. Tak powinna być oddawana chwała Twej substancji, jedynej nieskończonej w swej istocie, we wszechmocy, mądrości, dobroci, piękności i we wszystkim poza tym. A ponieważ jesteś nieskończony pod każdym względem, nie możesz być pojęty naszym rozumem, a tym mniej wyjaśniony przez nasz śmiertelny język. Jest to tak, jak gdyby było jakieś morze bez dna i zeszlibyśmy w dół sto tysięcy milionów mil, pozostałaby nieskończona ilość do zejścia, podobnie gdyby umysł stworzony zagłębił się w bezmiar Twoich doskonałości, pozostałaby mu do odkrycia nieskończona ich ilość. Bo Ty jesteś tym wielkim Bogiem, o którym napisano: "Wyższy jest nad niebo, głębszy niż otchłań, dłuższy niż ziemia i szerszy niż morze" (Hi 11,8-9). On jest Bogiem wielkim w swojej mocy i nie ma ani jednego pośród mędrców i prawodawców, który mógłby być z Nim porównany. Kto potrafi zbadać Jego drogi albo kto ośmieli się powiedzieć, że coś źle uczynił? Nawet dzieł Jego - o których pisali wielcy mężowie - nie możesz całkowicie pojąć. Wszyscy ludzie Go widzą, ale każdy patrzy z daleka. To jest Bóg wielki przewyższający naszą wiedzę, a liczba Jego lat jest niezliczona. Ze stów tych okazuje się jasno, że Ty, Panie, cały jesteś niewypowiedziany i niepojęty. Wyższy jesteś ponad to wszystko, co można sobie wyobrazić, i ponad to, co można zrozumieć i widzieć w umyśle, a nawet ponad to, co można kochać, czego można pragnąć i czym się można rozkoszować, bo to wszystko jest przewyższone nieskończonością Twej wielkości. A więc, jak mówi św. Dionizy, jesteś niepojęty dla wszystkich stworzeń, bo nie dosięga Cię czucie ani wyobraźnia, ani mniemanie, ani rozum, ani mądrość, ani żadna cnota stworzona. A ponieważ Twoja nieskończoność przewyższa nasze zrozumienie, najlepszym sposobem wyznania Ciebie i uwielbienia będzie uznać, że jesteś niepojęty. To wyznali nawet filozofowie, tak świadczy jeden z nich słowami: "Jeślibyś szukał słów Platona, znajdziesz zdanie, że Bóg jest substancją tak wzniosłą i szlachetną, że nie ma słów ni myśli, które mogłyby Go ująć. A jeśli miałbyś coś o Nim powiedzieć, będziesz mógł mówić o Jego dziełach, ale Jego nigdy nie wypowiesz. Będziesz mógł powiedzieć, że jest Przyczyną przyczyn, ale kim jest i jaki jest, tego żaden rozum nie dosięgnie. Bo nasze umysły skłaniają nas ku naszym sprawom i wszystko, co rozumiemy, pojmujemy na naszą modłę sądząc, że istnieje na sposób, w jaki my jesteśmy, a tego, co jest inne niż my, nie znamy i nie możemy się nawet domyślać, jakie jest. Niechże więc pierwszą prawdą dotyczącą pierwszej Zasady i jej wyznaniem będzie uznanie, że jest niepojęta. A zatem gdy Go wielbisz, zwąc Go niepojętym i niewypowiedzianym, drugim tytułem, jakim Go uczcisz, będzie powiedzenie, że jest pragnieniem wszystkich rzeczy, a trzecim - że jest ich przyczyną i początkiem".
Jeśli to miał powiedzieć filozof, pozbawiony światła i wiary, co ma o Tobie powiedzieć, Panie, ten, kto zna Cię, opierając się na świadectwie Twych słów. Jeśli jesteś pragnieniem wszystkich rzeczy - bo wszystkie znajdują w Tobie to, czego potrzebują - gdyż stanowisz ich powszechny cel, jakże by to było, żebym ja jeden Ciebie nie pragnął? Tyś jest powszechnym dobrem całego świata, celem ostatecznym, dla którego została stworzona moja dusza. Czy zniesiesz taką potworną rzecz, żebym ja był jedyny na ziemi, który Cię nie kocha i nie pragnie? Boże mój i wszystko moje! Dlaczegóż nie miałbym Cię miłować miłością nad miłości! Ty jesteś moim prawdziwym Bogiem, moim świętym Ojcem, moim kochającym Panem, mym wielkim Królem, pięknym Miłośnikiem, żywym Chlebem, wiekuistym Kapłanem, czystą Ofiarą, Światłem prawdziwym, świętą Słodyczą, Mądrością pewną, samą Prostotą, bogatym Dziedzictwem, wielkim Miłosierdziem, dokonanym Odkupieniem, Nadzieją niezawodną. Miłością doskonałą, Życiem wiecznym, Radością i Szczęściem moim na zawsze. Jeśli
Ty, mój Boże, jesteś dla mnie tym wszystkim, dlaczegóż miałbym Cię nie kochać z całego serca i ze wszystkich sił? Radości i wytchnienie moje! Rozkoszy moja! Rozszerz, Panie, moje serce w Twojej miłości, aby wszystko, co we mnie jest, pojęło, jak słodko zatopić się w Tobie i pogrążyć w falach Twej miłości. Prorok mówi, że ujrzał rzekę rozpalonego ognia, płynącą z twarzy Boga (Dn 7,10). Spraw, Panie, abym płynął tą rzeką, umieść mię w zasięgu tego prądu, aby mnie porwał i pociągnął za sobą, tak abym nigdy się nie wynurzył i został całkowicie unicestwiony i przetworzony w ten ogień miłości. To niechaj będzie, Panie, moja prośba, moje ciągłe usiłowanie, o to niech się staram całymi dniami, o tym niech myślę po nocach. Niech nie oglądam niczego, co nie pobudzałoby mnie do miłości Bożej. Z tym niech żyję i to niech będzie mym ostatnim słowem w chwili śmierci, albowiem błogosławieni, którzy umierają w Panu, a w Tobie umiera, kto miłuje Cię za życia.
Do góry
|